aniusia206 Napisano 1 Marca 2010 Udostępnij Napisano 1 Marca 2010 Śnił mi się dzień mojego ślubu. W dniu ślubu, a przed wzięciem ślubu kościelnego, poszłam na wizytę do ginekologa. Ginekolog nie badał mnie, to była tylko wizyta, która polegała na rozmowie. Gabinet miał biały wystrój. Ja siedziałam na przeciw ginekologa, między nami było białe, drewniane biurko. Ginekolog najpierw żądał zapłaty, bo inaczej nie chciał ze mną rozmawiać. Dałam mu banknot 100 zł. Denerwowałam się, bo spieszyłam się na mój ślub, a on niepotrzebnie przeciągał rozmowę. Wróciłam do domu. Była noc. Na holu okazało się, że nie mam butów do sukienki. Stałam w sukience, która miała prawie kolor ekri, a była do kolan. Stałam w niej boso, a patrzyłam na stare, białe buty, których nie chciałam i nie założyłam ich. Nie miałam na mój ślub partnera, a już zostało kilka minut, by pojechać do kościoła. W rzeczywistości sukienka ze snów, to sukienka, którą jutro odbiorę w sklepie, bo jadę z kuzynem na wesele naszego kuzyna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aniusia206 Napisano 1 Marca 2010 Autor Udostępnij Napisano 1 Marca 2010 Przepraszam, że kolejny raz zamieściłam mój sen. W moich tematach nie pokazało, że jest on zamieszczony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi