Zmarły idol !!!

Witam!

Proszę ,o interpretację mojego snu.

Śnił mi się mężczyzna muzyk,który był moim idolem w latach kiedy byłam nastolatką.Obecnie mam męża i dziecko.

Otóż wchodzę do kościoła ,w którym stoi na katafalku trumna ze zmarłym moim idolem,od razu poczulam nieprzyjemny zapach nieboszczyka.Stanełam w ławce, w której było dużo dziewczyn ,dawnych jego fanek.Wokół zwłok chodziła jakaś kobieta-może jego żona.

Nagle spojrzałam na zmarłego,a on zaczął robic jakieś grymasy.Potem ożył!!!

Wstał i rozmawiał,mówił o sobie, o swoim życiu,ale niepamiętam co.

Potem akcja snu przeniosła sie do lat szkoly podstawowej,gdzie ja z klasą i ten Idol jechaliśmy tramwajem na jakąś wycieczkę.

Proszę pomóc mi co może oznaczać taki sen, bo wywarł na mnie duże wrażenie.

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Pozdrawiam:)

Witam cię Nutelko..

Moje skojarzenia ..zmarły idol może tu reprezentować część Ciebie -być może jakąś umiejętność,której rozwijanie sprawiało Ci kiedyś radość i satysfakcję a teraz to zaniedbałaś,ten "trup"leży w kościele co może symbolizować duchową część Twojej natury..może powinnaś na nowo zacząć wsłuchiwać się w siebie..być może gdzieś się zatraciłaś..nieprzyjemny zapach..myślę,że to Ci przeszkadza..nawet nieświadomie,może przeszkadzać Ci to,że jesteś zablokowana.."uśmierciłaś(nie wiem czy to nie za mocne słowo)jakąś część siebie,z którą Ci było dobrze.Szkoda,że nie pamiętasz co "idol" mówił po przebudzeniu.Powrót do lat dziecięcych może utwierdzać w przekonaniu,że idol,z którym podróżowałaś to część ciebie z dawnych czasów..Zajrzyj do swojego środka..posłuchaj wewnętrznego głosu-na pewno ci coś podpowie:)

To są tylko moje skojarzenia,które nie muszą być trafne:)

Ciepło pozdrawiam:)

Przypomniało mi się,że ten Idol kiedy ożył to ,opowiadał o swoim dzieciństwie jakieś epizody,o swojej Mamie.W pewnym momeńcie jak cos mówił popatrzył na mnie i uśmiechnął się przyjaznie.Jego dzieciństwo i mlodosc uplyneło w Polsce,obecnie długo mieszka zagranicą,może dlatego tak opowiadał z pewnym sentymentem o młodości.

Więc odpowiadam, to był gitarzysta.

Kiedyś dawno koniec szkoły podstawowej i średnia to bylo szaleństwo,słuchanie nagrań ,zbieranie płyt ,wywiadów ,plakatów,koncerty.

Bardzo mi się podobał jago oryginalny luzacki styl bycia,był przystojny.

Teraz mi się kojarzy z luzem,duzym poczuciem humoru,byl lubiany ogólnie,mial talent malarski.

Na dzień dzisiejszy mysle ,że byl mądry odchodząc dawno 19 lat temu z zespołu zostając za granicą,zakladajac tam szczęśliwa rodzinę.

Ta kobieta kolo trumny wygladał a jak jego żona -blondynka.

W jego wypowiedziach zdziwilo mnie to,ze mówil o Mamie tak jakby tesknił,zdziwilo mnie to ,że spojrzał na mnie i usmiechnął się do mnie.Szokiem było dla wszystkich i dla mnie ,że ożył.Do jego postaci wszystko pasowalo,wygląd też.

 

Dodam,że wiem jak wygląda, bo znalazłam go i jego rodzinę na NK .

Obecnie pozostały mi mile wspomnienia po tych latach,pozatym prowadzę normalne rodzinne zycie.

Pozdrawiam

 

[ Dodano: 2008-03-17, 18:14 ]

Aha kiedy był moim idolem mialam 15-16 lat,potem kiedy wyjechał zawsze brakowało Go w zespole nikt nie był w stanie zastąpić jego stylu i gry.

Taka wycieczka z nim nigdy w rzeczywistości nie miała miejsca.Czasem z klasą tramwajem w miom rodzinnym mieście ( bo teraz mieszkam gdzie indziej)jechaliśmy do kina .

Witam!

To mnie zaskoczyłaś taka interpretacją.

Myślałam o tym....

Prawda jest taka,że praca zajmuje mi dużo czasu,mam też nocki.

Kiedy jestem w domu staram się dziecku poświęcac jaknajwięcej czasu...mamy dobry kontakt...może to jednak za mało???

Napisz mi proszę skąd taka Twoja interpretacja?Może na PW.

pozdrawiam cieplutko.

Witaj Kaffko!

 

Teraz wszystko rozumiem,wspaniale to wszystko opisałaś-myslę ,że dokladnie o to chodziło.

Dziękuję bardzo:).

Pozdrawiam serdecznie :grin:

 

[ Dodano: 2008-03-19, 19:36 ]

AlodioTobie też bardzo dziękuję :grin:

Pozdrawiam