madmax Napisano 14 Marca 2010 Udostępnij Napisano 14 Marca 2010 Dzisiaj mi się śniło, że za dwa dni miał być koniec świata. Bardzo mnie to ucieszyło, sprawiło mi radość. Zacząłem się pakowac bo chciałem wyjechać do Tajlandii na te dwa ostatnie dni. W jakiś dziwny sposób nikt inny nie wiedział o tym końcu świata, tylko ja. Postanowiłem nikomu nie mówić, bo przecież po co ich stresować. Całymi godzinami się pakowałem a czas jakoś wcale nie mijał. W końcu dowiedziałem się że już jest ten dzień i nagle zacząłem się strasznie bać. Nie byłem spakowany, nie miałem nawet biletu i zacząłem się martwić. Jakimś cudem znalazłem się na lotnisku, zauważyłem że pełne jest żołnierzy i że wszyscy pasażerowie są rewidowani. Uciekłem bo nie chciałem się poddac rewizji. Uciekałem przed siebie ciemnymi ulicami a po głowie kołatała mi się myśl, że przecież już niedługo to wszystko się skończy. uciekałem a żołnierze mnie gonili i coś do mnie krzyczeli. W pewnej chwili okazało się że biegnę w miejscu, nie mogę dac kroku. I wtedy obudziłem się zlany potem a serce mi tak waliło że myślałem że naprawdę zaraz umrę. Czy ten sen coś oznaczał? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi