artur.m91 Napisano 20 Marca 2010 Udostępnij Napisano 20 Marca 2010 Sen wygladał tak: jechałem nyską na przestanek, przy wychodzeniu jakis dziadek bez zębów mówił coś do mnie w niezrozumiały sposób, ciężko było zamknąć drzwi od samochodu, następnie poszedłem do restauracji, tam przysiadłem się do 3ki młodych osób i tak jak oni siedziałem i nic nie zamawiałem, w tej restauracji odbywało się coś w stylu przyjęcia (nie wiem czy urodzinowego, czy jakiegoś innego) w końcu przyszedł własciciel i wygonił tą 3kę ze mną siedzących mocno przy tym krzycząc, ja zeby nie wychodzic zaczalem szukac pieniędzy w spodniach, znalazłem sporo drobnych, poprosiłem właściciela o jakis cennik, on zamiast tego przyniósł mi na talerzu - srebrnej tacy takie coś: - delicje (pokruszone) - kiwi - orzechy ( wygladały jak migdaly ale nie jestem pewien czy to one bo były w krztałcie łusek, coś podobnego do czokapik, ale były to orzechy!); Ludzie w tej knajpie smiali się, ktoś grał na perkusji, ja oczekiwałem na kogoś, chyba na matke ale nie pamietam juz. Prosze o odpowiedz na maila [email protected] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi