Skocz do zawartości

katastrofa samolotu


Aza

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Chcialabym prosic o interpretacje snu ktory mi sie snil dzisiaj w nocy.

Mieszkam w Niemczech, w Polsce w tym "miejscu" nie bylam prawie rok.

W momencie jak sie obudzilam odnioslam wrazenie ze znam miejsce zdarzenia, i zaraz skojarzylo mi sie, Warszawa skrzyzowanie Al.Jerozolimskich z Nowym Swiatem. Pare rzeczy sie nie zgadzalo - nie bylo palmy, a po prawej stronie staly budynki. Osoby ktore graly najwazniejsza role w snie bylam ja, moj narzeczony, prawdopodobnie jego siostra i matka (ale nie jestem pewna -w normalnym zyciu z rodzina narzeczonego mam zerwane kontakty ze wzgledu na ich stosunek do mnie / do nas). Zaczecia snu nie pamietam, najbardziej utkwila mi w glowie cala akcja i co sie zdarzylo po akcji. Ogolnie sen pamietam od momentu jak chodzimy/jezdzimy po miescie - najpierw jechalismy autobusem, pozniej tramwajem - pamietam szukanie jakiegos miejsca na mapie i zastanawianie sie jak do tego miejsca dojechac, i numer autobusu 20. Wsiedlismy do tego autobusu i pozniej nie wiem jakim sposobem znalezlismy sie w tramwaju, byla nas cala 4 - ja, moj narzeczony, jego siostra i pani, ktora kojarzylam jako jego matke. Roznica, jaka odegrala znaczna role, bylo to ze my usiedlismy na koncu tramwaju, one siedzialy na przodzie. Jechalismy przez chwilke i ja spojrzalam w niebo, wydaje sie mi ze bylo brudne i szare, pelne chmur, napewno nie niebieskie.W tym momencie zobaczylam dziwny samolot, szaro-czarnego koloru ktory lecial nad samymi budynkami. Powiedzialam "zobacz jak nisko leci" i w tym momencie zobaczylam jak samolot spada, i wbija sie w ziemie miedzy tymi budynkami po prawej stronie. Tramwaj mocno hamuje az poczulam uderzenie i w tym momencie wagon wypelniaja kleby bialego dymu. Wiem ze drzwi sa zatrzasniete podbiegam do nich i usiluje je otworzyc z kims obok, otwieramy je, ja lapie mojego chlopaka za reke i biegniemy przez skrzyzowanie a ja krzycze do niego zeby biegl jak najszybciej bo zaraz sie benzyna zapali. Odbiegamy troche i z daleka patrzymy na to. Nastepnie on mnie informuje ze musi wracac do domu (czy cos w tym rodzaju) i w tym momencie przypominamy sobie ze na przodzie siedzialy jeszcze 2 osoby. Wracamy na miejsce katastrofy, wchodzimy do jednego budynku przd wejsciem lezy dywan/wycieraczka, jest caly uchlapany kropelkami krwi. W tym momencie prawie zderzam sie z biegnacymi sanitariuszami (ktorzy wygladaja jak ci z Niemiec), obok widze ze jest duzo ludzi ale nie zauwazam ich twarzy. Nastepne co widze, to ta kobieta, na noszach. Wracamy z powrotem, znowu tramwajem i dojezdzamy do miejsca gdzie jest niebiezpiecznie (widzimy zza okna w tramwaju podejrzanych typow, ja sie boje). 2 wsiada od tylu tramwaju (gdzie siedzimy) i pierwsze co pyta, zebysmy oddali im co mamy. Ja mowie ze nic nie mamy on odchodzi dalej i mowi ze zaraz wroci. W tym momencie ja zaczynam plakac i patrze obok i widze kobiete (mozliwe ze moze byc to wciaz ta sama osoba, matka mojego faceta) i ona tez zaczyna plakac (patrzac na mnie) widze lzy na jej twarzy. Mijaja chwile, ten facet wraca, tramwaj zatrzymuje sie i on chce wysiadac - patrzy na mnie i daje mi zegarek. Ja nie chce, wiec on daje ten zegarek mojemu chlopakowi (ja siedzialam mu na kolanach), patrzymy na ten zegarek (tak na marginesie zegarek wyglada jak moj, ktory kupilismy rok temu). Po tym zegarku juz niestety nic nie pamietam, jak sie obudzilam to powiedzialam " to byl sen?". Nie bylo w tym snie zadnego wielkiego uczucia strachu, jedynie w czasie wypadku, i w czasie jak ten facet chcial od nas rzeczy. Po obudzeniu sie nie bylam przerazona. W snie jestem ogolnie tego samego wieku (ok 23 lata)

 

bylabym wdzieczna za interpretacje,

-pozdrawiam, Karolina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaffka,

Wielkie dzieki za szybka odpowiedz , nie sadzilam ze tak szybko sie dowiem o co chodzi ;) Nie za bardzo znam sie na snach, ale wiem ze pare czynnikow moze miec wplyw na to, co sie sni, np w przeddzien tego snu, na wieczor ja i moj narzeczony poklocilismy sie ostro o jego rodzine. Jego rodzice nie akceptuja mnie bo jestem odmiennej religii, dla nich zupelnie bezsensownej. Oni sa z islamu. Bardzo mnie zle traktowali od poczatku znajomosci, wywyzszali sie nademna i probowali wmawiac we mnie ze ich religia jest lepsza. Wiem ze zwiazek wisi na wlosku a moj narzeczony nie jest niestety swiety - juz wiele razy zastanawialam sie czy nie odejsc. Kocham go ale nie chce miec calego zycia w bagnie. To prawda ze wlozylam wiele w zwiazek, od kiedy jest zawsze o niego "walczylam" niestety rowniez z jego rodzina zeby nie traktowali go jak wieznia i ich wlasnosci, moze to jest i rowniez (napewno) przyczyna czemu mnie nie lubia.

Masz racje z ta duma ;) moze czasami mam jej niestety za wiele...

Co do wiezi rowniez sie wszystko zgadza, jestesmy bardzo silnie zwiazani i emocjonalnie i duchowo ze wzgledu na to ze duzo razem przeszlismy jako ludzie i jako para. To jest rowniez dla mnie powodem ze nie chce tego wyrzucic poprostu "do smieci" i tylko sie zastanawiam czy to ma sens ale nie robie nic.

Wiem ze czekaja na mnie duze decyzje i wybory bo moje zycie sie troche zmienia (wracam do Polski na 4-5 miesiecy) ale jeszcze nic nie jest ustalone.

Dzieki za calosc, przemysle wszystko ;)

 

Dobranoc,

Karolina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witam.

Może ktoś pomoże mi wyjaśnić taki sen. Stoję ze znajomymi na pewnym placu przed wielkim magazynem okolo 5 km od Warszawy. Rozmawiamy, śmiejemy się. Stoimy obok mojego auta. Nagle patrzymy w stronę Warszawy i słychać jakby wycie syren przed jakimś atakiem lub katastrofą. Potem zauważyłem nisko przelatujące samoloty z podczepionymi dużymi bańkami na wodę. Stwierdziłem że to zły znak. Znajomi się z tego śmieli. Więc spróbowałem szybko włączyć radio. W radiu nic nie mówili o jakimś ataku czy coś podobnego. Zaraz potem zauważyłem ciężki duży czarny samolot. Bombowiec. leciał nisko. Po chwili - nad centrum warszawy - otworzył luk i zrzucił mnóstwo bomb. Widziałem jak te bomby wybuchają w centrum Warszawy. Potem samolot zaczął zataczać łuk w naszą stronę. Widać było że był ostrzeliwany z ziemi ponieważ obok niego wybuchały pociski przeciwlotnicze. Następnie jeden z posików trafił w jego ogon i z samolotu zaczął się wydobywać czarny dym. Samolot jeszcze bardziej przechylił się na naszą stronę i zaczął spadać. Leciał prosto na nas. Ja tylko powiedziałem - uciekajcie - do kolegów i zacząłem usiekać. Samolot zaczepił o dach magazynu i spadł obok mnie na tym dużym parkingu samochodowym przed magazynem. Nie rozpadł się na części. Poprostu zarył w ziemi. Odrazu zacząłem uciekać w stronę magazynu - tak jakby mi coś podpowiadało uciekaj. Jak biegłem do magazynu odwróciłem się. Otworzyły się tylne drzwi samolotu i z niego zaczeli wychodzić poobijani zołnierze. Zaczeli coś krzyczeć w stylu 'Stop jesteśmy z dani,niemiec' czy coś takiego - chodziło o jakieś państwo na zachód od polski. Po tym co powiedzieli zaczeli strzelać w moim kierunku. Przed tym jak drzwi się otworzyły widziałem jak jeden z moich znajomych próbował otworzyć drzwi samolotu z zewnątrz, zeby pomóc ludziom w środku. Jak tylko je otworzył ludzie z samolotu zastrzelili go. Ja wbiegłem do magazynu, przeszedłem jedeno pomieszczenie duze w magazynie, po schodach wszedłem do drugiego pomieszczenia i na tym sen mi się urwał.

 

Czy ktoś pomoże mi zinterpretować ten sen? Sen był tak realistyczny że aż się boje. Często miałem sen realistyczny - który potem się spełniał... Nie raz jak wstawałem i jak czułem że coś jest realne to zapisywałem to na kartce. Potem po 2-3 miesiącach to się spełniało. czułem że mam deja vu. Wracałem do domu - spoglądałem w kartkę i wszystko się zgadzało:)

 

pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...