Skocz do zawartości

Symbole: śmierć, wypadające zęby, pogrzeb, krew, morderstwo, nieznajomy, policja...


edytaas

Rekomendowane odpowiedzi

...rana postrzałowa, szpital.

Bardzo zaciekawił mnie ten sen ze względu na ilość symboli jakie w nim się znalazły. Niestety nie potrafię go zinterpretować dlatego chciałabym poprosić o pomoc. Sen był dość długi, ale postaram się go dokładnie opisać.

 

Wszystko zaczęło się w moim domu, siedziałam we własnym pokoju i miałam straszny ból w klatce piersiowej (ostatnio w normalnym życiu również mi doskwierał). Nagle poczułam, że z nosa cieknie mi krew, w następnej chwili poleciała również z ust. W głowie miałam słowa "wyrzut krwi". Ogarnęła mnie panika i zaczęłam wołać mamę. Byłyśmy same w domu. Poszłam do salonu do mamy i tam odkryłam, że zaczęły mi się ruszać zęby, czułam że jeden już wypadł, ale trzymałam go w buzi i nie chciałam wypluć. Powiedziałam mamie co mi jest (płuca i "wyrzuty krwi"), po czym ona zadzwoniła na pogotowanie. Gdy czekałyśmy na karetkę, reszta moich zębów zaczęła się ruszać. Ogarnął mnie ból nie do zniesienia, jakby moja szczęka była miażdżona. Wkrótce wyplułam wszystkie zęby na ziemie i zaczęłam liczyć, niestety nie pamiętam ile dokładnie ich było, około dwudziestu-kilku. Pogotowie nie przyjeżdżało, więc ogarniał mnie coraz większy strach. (kiedyś w realnym życiu, byłam już w podobnej sytuacji, tyle że odwrotnej. To moja mama nie mogła oddychać, a ja musiałam dzwonić po pogotowie, też byłyśmy same w domu).

Gdy wreszcie karetka przyjechała (pod dwudziestu minutach), wyglądała jak wóz policyjny. Była cała czarna. Później w drodze dołączyło też kilka innych takich samym wozów i cała sytuacja wyglądała jak eskorta. Do szpitala podjechaliśmy nie od frontu, lecz od tyłu. Gdy wyszliśmy było z 5 osób razem ze mną których nie znałam. Jedna z nich miała pistolet. Gdy doszliśmy do drzwi wejściowych. Zaczęły się strzały, strasznie się bałam. Nikt nie został ranny. W jednej chwili, (ja stałam najbliżej drzwi), napastnik z bronią wziął na muszkę nieznajomego i powiedział, że w momencie kiedy ktoś z reszty osób przekroczy próg wejściowy to on zastrzeli osobę, którą miał na muszce. W momencie gdy on mówił te słowa ja weszłam przez drzwi i on wtedy dokończył mówić, zastrzelił tą osobę i w tym samym momencie ja poczułam ogromne wyrzuty sumienia, że to przeze mnie zastrzelił tą osobę. Wszystko zdarzyło się jakby w tym samym czasie.

Poczułam jakbym osuwała się w otchłań, i następne "ujęcie", to było oglądanie z boku mojego własnego pogrzebu, bo nie udało się mnie uratować.

 

Dodam, że mam 18 lat, bo czytałam w regulaminie że może być to przydatna informacja. Z góry dziękuję za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...