?????

Wybaczcie, ale mam trudnosci z wklejaniem polskich literek typu "Ą,Ć,Ń...", wiec bede pisal bez nich , inaczej zajelo by mi to jakies dwie godziny ....ale przejdzmy do tematu. Dzis po porannej pracy, do ktorej poszedlem po nie przespanej nocy, ktora spowodowalo ogladanie beznadziejnych komedii, polozylem sie do luzka, zeby zdobyc troszke energi do tej nadchodzacej wieczornej roboty....dokladnie opisac mojego snu nie umiem, poniewarz pamiec mam kiepska, a poza tym snow zazwyczaj nie pamietam...... SNIL MI SIE PLONACY DOM, OKOLO TRZY-PIETROWY. ZNAJDOWL SIE NA PRZECIWKO DOMU MOJEGO DAWNEGO KOLEGI, LECZ OKOLICA BYLA POMIESZANA Z MOJA OKOLICA, W KTOREJ OBECNIE MISZKAM W IRLANDII (jestem dyzlektykiem, wic nie zwracajcie uwagi na to czy pisze "ii" czy tez "ij" na koncu wyrazow ) DOM BYL STRY (okolo 100-u letni) NIE POSIADAL FRONTOWEJ SCIANY, PRZEZ CO MOGLEM WIDZIEC WSZYSTKIE PIETRA. TAK JAGBY PRZEKROJ BUDYNKU. NA NAJNIZSZYM PIETRZE ZNAJDOWALY SIE DWA DUZE POKOJE. W JEDNYM Z POKOJI (po lewj stronie) UJZALEM DWOJKE DZIECI, KTORE W PLOMIENIACH OGNIA PROSILY O MOJA POMOC.... NATOMIAST W DRUGIM Z POKOJI (w tym po lewej) UJZALEM KOBIETE SIEDZACA NA KRZESLE W MASCE ( w takiej jak chirurdzy robia operacje) A KOLO NIEJ STAL MEZCZYZNA, Z BARDZO SROGIM WYRAZEM TWARZY. CALY DOM PLONAL, LECZ OSOBY, KTORE PLONELY WRAZ Z NIM NIE ZMIENIALY SIE. MAM NA MYSLI, ZE NAWET TA PAPIEROWA MASKA CHIRURGICZNA, NIE STOPILA SIE POD WPLYWEM OGNIA.......... NIE USTANNA PROSBA O POMOC DWOJKI DZIECI (dziewczynka okolo 7 lat i drugie dziecko okolo 3 latka) UTKWILA W MOJEJ PAMIECI NAJBARDZIEJ.... POMOGLEM....(zawsze pomagam..!.. nawet cpunowi dam papierosa, nawet mam ostatniego, hehe) ZANIOSLEM DZIECI DO DOMU......... Nastepne co pamietam, TO MEZCZYZNA OKOLO 30-tki, KTORY ZA WSZELKA CENE CHCIAL SIE Z NIMI ZOBACZYC... PROWADZILEM GO DO MIEJSCA W KTORYM PRZEBYWAJA. JUZ Z DALEK WIDAC BYLO BIALY DYM, KTORY PROWADZIL NAS DO MIEJSCA POZARU. ZAPYTALEM GO "Z kad znasz te dzieci ? ,kim dla nich jestes ? " ODPOWIEDZIAL ZE ICH NIE ZNA..... OBUDZILEM SIE, ZSZEDLEM DO DUZEGO POKOJU, GDZIE ZNAJDOWAL KOMPUTER (MUZYKA FILMY, I.T.P). MAMA Z KUZYNEM LAZILI PO DOMU, I SMIALI SIE... NAGLE ZADZWONIL DZWONEK DO DRZWI..... TO BYL DALEJ SEN. POPROSTU OBUDZILEM SIE W SNIE (SEN W SNIE ???) ... POSZEDLEM OTWORZYC...NIKOGO TAM NIE BYLO. PRZED DZWIAMI LEZALA CZERWONA SASZETKA TYPU (JEDNORAZOWY KREM DO TWARZY :) ).... OBUDZILEM SIE, A WLASCIWIE TO OBUDZILA MNIE MOJA DZIEWCZYNA. NO I SEN SIE SKONCZYL. no i znowu si nie wyspalem :):) .......... NAJBARDZIEJ Z TEGO SNU PAMIETAM KRZYK TYCH DZIECI "POMOCY!!!!" ......................... CO TO MOZE OZNACZEC ???

Wybaczcie, ale mam trudnosci z wklejaniem polskich literek typu "Ą,Ć,Ń..."

Wierz mi - o wiele bardziej przeszkadza caps lock i nadużywanie kropek.