Skocz do zawartości

strzelanie z armaty do drzewa


solomanolo

Rekomendowane odpowiedzi

witam.

od jakiegoś czasu nie mogę zapamiętać moich snów, a tu nagle się jeden trafił. bardzo proszę o jakieś interpretacje. z góry dziękuje.

razem z córką jakiegoś generała byłem załogą działa-armaty. dojechaliśmy na skraj lasu ja wycelowałem w drzewo armata wystrzeliła(właściwie to chyba córka generała pociągnęła za spust) i ujrzałem drzewo w płomieniach. póżniej z córką generała i samym generałem jedliśmy elegancki obiad...

pozdrawiam

solomanolo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj kaffka.

dziękuję za zainteresowanie moim snem.

oto moje wyjaśnienia.

dziewczyna nie kojarzy mi się z nikim. co do uczuć..hm...może być pewna bliskość, może intymność...w każdym razie to ona bardziej była dowódcą tej armaty z której strzelaliśmy do drzewa. ja wykonywałem jej polecenia, namierzyłem cel a ona pociągnęła za spust. drzewo do którego strzelaliśmy nie zostało trafione, za to inne drzewo płonęło mocno, tak że płomienie rozświetlały kształt tego drzewa.

na obiedzie siedzieliśmy na szczycie stołu a generał z żoną(chyba) siedział przy lewym boku od nas, ale nie przy nas, ale trochę dalej. między dziewczyną a generałem czuć było jakiś dystans...

dziwne było także to że podczas tego obiadu wychodziłem kilka razy do obskurnej toalety

w której było wiadro z ekskrementami.tfu :???:

jeżeli będziesz mieć jeszcze jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem

jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

solomanolo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

witaj kaffka.

dziękuję za tak wyczerpującą interpretację. tym bardziej dziękuję, ze jest ona pozytywna. przynajmniej tak ją odbieram.

na razie powiem, że z "triumfu nad nieprzyjacielem" chyba wyszedłem może nie tyle triumfująco, co obronną ręką, ale dla mnie to był triumf.

miałem spotkanie z źle ostatnio nastawionym do mnie szefem, który jest osobą bardzo sugestywną . tak sobie myślę, że sugestie osób trzecich spowodowały takie a nie inne nastawienie szefa do mnie.

na tym spotkaniu obroniłem się, i samo to, że się obroniłem jest dla mnie w sumie triumfem. bo z moim szefem się raczej nie dyskutuje.

co do reszty to mam pewne przeczucia, ale ja znów jestem osobą trochę przesądną, więc do póki nie będzie finału, to będę milczał ( żeby nie zapeszyć haha :grin: )

za kilka dni mam nadzieję odpisać o powyższym.

pozdrawiam.

dziękuję.

solomano :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...