Dziwnie realistyczny sen

A więc śniło mi się dzisiaj coś... dziwnego. Dziwnie realistycznego. Mianowicie nie mogłam spać (naprawę) budziłam się, spałam, zasypiałam, dryfowałam. I nagle (już we śnie) obudziłam się, było bardzo ciemno, obok mnie spała moja mama, a łóżko było ustawione w inną stronę. We śnie czułam dziwny strach, niepokój. Nagle moja mama powiedziała, że nasz pies zadziwiająco ludzko się śmieje. Postanowiłam, że sprawdzę co słyszała. Starałam się bardzo cicho wstać, podeszłam aby zapalić światło ale nie działało, zapaliłam małą nocną lampkę i wyszłam na przedpokój. Wszystkie światła były pozapalane i drzwi od łazienki były urwane, przestraszyłam się ale zrobiłam kolejny krok i ujrzałam wysokiego, siwego faceta, miał takie dziwne spojrzenie które bardziej przypisałabym zwierzęciu.Widziałam go dokładnie, jego twarz itd.) Upadłam i chciałam krzyknąć ''mamo! Złodziej'' ale nie potrafiłam, a może krzyknęłam, facet potem chciał mnie złapać za nogi, albo ręce, nie wiem bo już się nachylał i wtedy obudziłam się.

Ten sen przypominał mi inny, ale podobny. Czułam w tym śnie taki sam niepokój i strach. Byłam na wycieczce klasowej w Krakowie, oddaliłam się i poszłam sama pod wawel tam były jakieś drzwi, weszłam tam i znalazłam się w jakimś mieszkaniu, nagle wszedł do niego ktoś, schowałam się do łazienki za wanną. Koleś wszedł do tej łazienki był gruby, rudy i taki typowy obleśny facet. Spojrzał na mnie i powiedział -do sypialni!!. Po czym wskazał palcem w tamtą strone i udał się do pokoju z łóżkiem. Ja poszłam za nim ale szybko wzięłam kluczyk z drzwi i próbowałam je zamknąć po drugiej stronie żeby za mną nie wyszedł, po czym wybiegłam i się obudziłam.

Jakaś interpretacja? Naprawdę oba były straszne, bałam się . I były takie realistyczne...