Upadek, szpital

Witam,

ostatniej nocy miałam dziwny sen. Śniło mi się, że jestem z moim chłopakiem w jakimś miasteczku zabaw (dokładnie nie wiem gdzie to było ale mieliśmy się bawić) pamiętam, że kupiliśmy "na lewo" za 200zł (dokładnie widziałam pieniądze liczyłam je wcześniej) kartę wstępu na wszystko dla nas obojga i płacił za to mój chłopak.

Jak wracaliśmy po kupnie tej katy byliśmy na dość dużej wysokości jakby na jakimś moście i nagle nie było desek była dziura brakowało kilkanaście tych desek po chwili pojawiło się mnóstwo ludzi i zaczęli wszyscy spadać ja nie spadłam jak spojrzałam w dół zobaczyłam ze leży tam tylko kilka osób i również mój chłopak. Podeszłam na dół widziałam dokładnie ze zbieram jego rzeczy portfela i telefon, potem pojawiam się w szpitalu i tam pielęgniarka prosi mnie o to abym zrobiła zastrzyk komuś daje mi strzykawkę z krwią ja nie chce tego zrobić bo nie potrafię - mówiłam to jej ale ona nie słuchała. Potem widzę mojego chłopaka który zachowuje się strasznie pojawia się jakaś dziewczyna, która też spadła z tego mostu i widzę jak oni razem się całują, kochają, jak on ją dotyka itp. ja dla niego nie istniałam - nagle znajduje się obok auta jest mi przykro i wracam do tego szpitala. A potem siedziałam w aucie z moim chłopakiem i wjechałam w jakieś ogrodzenie bo samochód tak jak by sam jechał - musiałam zapłacić za to wszystko (za szkody bo właściciel wyliczał mi koszty) było tam bardzo dużo ludzi nagle została tylko ta dziewczyna ale już nie podchodziła do mojego chłopaka , jak wsiadałam do auta zobaczyłam dwa psy, które były straszne szczekały i biegły na mnie jak by chciały mnie pogryźć nadal byłam na działce tego Pana, któremu rozwaliłam bramę ale nagle on wychodzi krzyczy na nie i one znikają. wydaje mi się tak jak by ta sytuacja była w Czechach nie wiem dlaczego. Czy mogę prosić o interpretacje mojego snu utkwił mi w pamięci a najbardziej widok mojego chłopaka jak leży na dole po upadku z tego mostu.

Dziękuje