mendziora Napisano 6 Kwietnia 2008 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2008 bardzo niedokladnie pamietam sen..ale snilo mi sie ze jestem na stacji kolejowej i bylam z moja mama .spotkalam jakas dziewczyne ladna ,siedziala na ławce i nie wiem dlaczego nagle zaczęła mi mówić ze chłopak w którym jako nastolatka sie podkochiwałam,ze ona go poznała i ze jest słodki i miły.Ja wtedy spojrzalam sie na moja mame popatrzalysmy sie na siebie i zaczelysmy sie smiac bo przeciez ten chlopak jest casanova,zmienia dziewczyny jak rekawiczki do zadnej sie nie przywiazuje:)na koncu jednak okazalo sie ze ona ma na imie tak jak ja i wiem ze to sie zdarza ,ale to wtedy bylo dla mnie jakies wstrzasajace,niezwykle.Nie wygladala tak jak ja i tez byla raczej inna niz ja taka naiwna,rozmarzona.. niestety nie pamietam dalszego ciagu snu.. moze sen nie ma duzo symbolicznych przedmiotow czy postaci, ale jakies intesywne uczucia pod czas niego mi towarzyszyly .. prosze o interpretacje dziekuje:)i pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mendziora Napisano 6 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2008 no i co ja mam powiedziec?:)Dzięki sama nie jestem pewna czy tak jest ale sie chyba zgadza..:)pojawil sie ktos w moim zyciu kto ma nieokreslona pozycje i nie wiadomo co bedzie ,sama nie wiem jak mam sie ustosunkowac..a ja osobiscie jestem chyba wrazlwa tylko to mocno skrywam i sama przed soba ukrywam :cool: ..rewelka dzieki :grin: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi