Skocz do zawartości

potykam się na schodach,spadając cofam się w przeszłość


pairthra

Rekomendowane odpowiedzi

miałam dziś w nocy niecodzienny sen.sen był bardzo absorbujący,jakbym się cofnęła za nieosiągalną granicę przeszłości.sniło mi się ,że zbiegam po schodach.w pośpiechu omijam nieświadomie jeden schodek i zaczynam gwałtownie spadać...jakieś takie strasznie dziwne uczucie temu towarzyszyło:jakbym spadała z taką prędkością,że dało się odczuć jakby dusza się rozpuszczała w czasoprzestrzeni.strasznie dziwne uczucie,jednakże odebrałam je jako oszyszczające...w każdym bądz razie spadłam na ulicę jakiegoś z miast sprzed 60 może 70 lat,a dokładnie upadłam pod nogi niewidomego skrzypka,który idąc brukową ulicą grał , a prowadził go mały chłopiec miał ogromną czuprynę loków na głowie,guza na czole i dziurawe skarpetki(w snie byłam przekonana ,że tym kilkuletnim chłopcem jest mężczyzna obecnie 31 letni,z którym spotykam się od niedługiego czasu.w rzeczywistości mam odczucie,że jest to mężczyzna przed którym czuję swego rodzaju lęk,ale nie taki negatywny.nigdy się nie spotkałam z tym uczuciem wcześniej...jakby uczucie symbolizujące poszukiwania,jakby strach przed nieskończonością....mężczyzna przy którym sama robię się strasznie tajemnicza i odkrywam samą siebie...bardzo lubię z nim milczeć,uwielbiam lezeć koło niego i nic nie mówic... mam 27 lat) przeważnie nie pamiętam dokładnie snów ,ale tym razem było inaczej,pamiętam suche liście na brukowych ulicach,szyldy przy sklepach,pamiętam kosze z owocami ,które nosiły kobiety,pamiętam chłopca ,który toczył drewniane koło,miał przekrzywioną czapkę,pamiętam mężczyznę z fajką,który niósł zawinięty w gazete chleb,ptaki...leżałam i słuchałam jak oddala się brzmienie skrzypiec(sama gram na skrzypcach od ok 8 lat,w tej jednak chwili jestem nieaktywna w tej materii od ok 3 miesięcy).więcej nie pamiętam,gdy się obudziłam,wiedziałam że muszę się podzielić tym snem z mężczyzną,który odegrał w tym obrazie rolę małego chłopca przewodnika.nie pamiętam jego wyrazu twarzy,czy był zadowolony czy raczej smutny,zdawał się nie robic niczego ponad siebie,trochę jakby zamyślony,niedostępny.skrzypek za to grał nie tylko na skrzypach ,ale pamiętam tez jak jego twarz uzewnętrzniała każdy raczej melancholijny dzwięk ktory za jego sprawą wydostawał się z pudła rezonansowego instrumentu,muzyka była trochę nieregularna.....zaabsorbował mnie ten sen,więc postanowiłam poszperac troche w internecie.natrafiłam na tą stronę i postanowiłam się zarejestrować i opisać swoje przeżycie,może znajdzie się ktoś kto będzie chcial dopowiedzieć kilka zdań co o tym myśli....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za obszerną wiadomość

 

proszę wybaczyć mą "wścibskość" jednak jestem tu nowa i nie mam do pojęcia z kim mam do czynienia,w sensie skąd u Ciebie tak obszerna znajomość tej materii,skąd zamiłowanie i obeznanie w interpretacji snów czy wizji?ten sen wydaję się być dla mnie czymś bardzo ważnym,skusiłabym się na pełną interpretację symboli i zdarzeń ,które miały w nim miejsce.czy zajmujesz się też czymś tak szczegółowym?A może znasz kogoś,kogo mogłabys polecić??

 

dziękuję za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...