Prezydent idący w kolumnie i małżonka jakby przetrzymywana

Witam,

Postaram się napisać wszystko co zapamiętałem. Będą to czasami strzępki snu.

-- BUDYNEK Z BANKIEM --

Chodzę po jakimś dziwnym budynku przypominającym centrum handlowe, wyłożone na ścianach, schodach i posadzkach biało-szarym granitem lub piaskowcem. Pamiętam, ze będąc na górze widziałem bank i stojących w kolejkach ludzi. Nie było jakoś specjalnie jasno. Światło zdawała zapewniać jedna żarówka. Schodząc po schodach z piętra bankowego zauważam na półpiętrze strażnika odzianego w niebieski mundur. Staję, przepuścił mnie do drzwi, które były za nim. Tam była jakby jakaś mafia, stali w bezruchu. Jakoś chcąc im zrobić na złość czy z bliżej nieokreślonej przyczyny pozrzucałem wszystko z półek na podłogę.

-- ZNISZCZONA HALA --

Niegdyś latałem i śniłem, że lecę nad warszawą, gdzie na podejściu był jakiś budynek - hala. Ktoś przez radio się śmieje, że ktoś sobie robi jaja, bo nie widzi tego budynku, tylko obok jakieś kontenery. Później dowiaduje się, że jednak to prawda i nie ma tam tego budynku. Ja z góry widzę tylko fundamenty, będące trochę pod wodą. W jednym z pomieszczeń gdzie nie ma posadzki tylko ziemia, widzę głęboką dziurę i obawiam się, że mogą z niej wypłynąć rozczłonkowane zwłoki. Pływają też tam chyba pieniądze. Została ona zniszczona prawdopodobnie przez człowieka.

-- MARIA KACZYŃSKA --

Widzę naszą Pierwszą Damę. Pamiętam tylko, że zeszła ona z góry w towarzystwie jakiś gości w czarnym - jakby BORowcy. Polecenie było jednak siłowe. Będąc na dole otaczały nas przymierzalnie/pokoje gdzie były też inne kobiety. Zły, przeprowadziłem głosowanie kto jest przeciwko... jakieś ważnej kwestii, możliwe, że takiemu traktowaniu. Kobiety podnosiły ręce za. Wzbudzała się tym taka złość i sprzeciw takiemu traktowaniu.

-- LECH KACZYŃSKI --

Słoneczny dzień. Ulica, bardziej betonowa. Maszeruje nią kolumna ludzi. W pierwszym szeregu są żołnierze idący równym krokiem. Wydaje się, że są to przedstawiciele wszystkich formacji wojskowych. Mają buty na koturnach. Obok nich w pierwszym rzędzie, ramię w ramię z żołnierzami idzie Prezydent. Już nie tak równym krokiem. Ma włosy, coś jak na żel. Ubrany jest w taki ciemnofioletowy garnitur. Marynarka u samego dołu, nie wygląda zakończona równo jak kartka papieru, tylko zaprasowany kant podwija się do góry ukazując fragment materiału od wewnętrznej strony. Nie mogąc patrzyć, że głowa Państwa tak wygląda, chcę podbiec poprawić jej marynarkę i włosy. Dostrzegam obok jeszcze kilku ludzi w tym kobietę krótko ostrzyżoną, na tzw. chłopczycę, blondynka. Sen się kończy z jakiś przyczyn...

Co o tym myślicie? Bo ja sam nie wiem...