Miecz i lwica....

Witam;

prosilbym o interpretacje snu...dwa dnii temu zasnawszy dopiero ok.2 w nocy,mialem sen jak w realu...

Wylysiala rownina,po ktorej biegnie/ucieka/ mloda laciata krowa/biel z brazem.Na karku widoczna rosnaca plama

krwi,za nia zas, sunie lwica- ja laduje nagle w srodku tej akcji i nagle mysl,aby przeszkodzic lwicy w zabiciu krowy.

Dziwne bo zamiast panicznej bojazni ,jest li tylko lekki strach i andrenalina.Juz znajduje sie na drodze pedzacej lwicy,

ta staje zas w miejscu, gotujec sie z rozwarta paszcza do skoku.Nadchodzi mysl;co ja wlasciwie robie,jestem bezbronny.

To moze byc moj koniec,ale w tej chwili czuje ,iz w lewej dloni, mam prosty-ok.metr dlugi miecz,a w drogiej noz mysliwski

W tym momencie lwica rzuca sie a ja celuje w jej paszcze-miecz wbija sie do polowy a wyciagajac go,

widze na klindze slad krwi...Patrze w slepia ,i wtem lwica powoli przemienia sie w duza srebrnoszara

/takie mam odczucie- wilczyce/

ktora patrzy na mnie, ludzkimi szeroko rozwartymi oczami;jakby z zalem,gasnaco...

Mam uczucie niepewnosci i litosci...i nagle budze sie,z uczuciem jakby zalu ze wyrwano mnie z nagle z tego snu

Co najciekawsze,dluzszy czas nie moglem zasnac majac -jakby -podprogowo synal/szept/ze to nie zwykly sen.

Chce nadmienic, ze od dluzszego czasu,miewalem w 90%niezbyt pogodne sny,

bedace,jak sadze odbiciem moich zdrowotnych i prywatn. trosk/a odczucia mnie nie zawodzily nigdy

/Jestem Ryba w Lwie/ zaczalem sam dochodzic sensu...jednakze bojac sie subiektywizmu zwracam sie tutaj z prosba

o ew.analize tego ''seansu safari"

Milego Dnia Pozdrawiam i dzieki

=========Uferlos===========

ps.

Sorry,za brak polskich znakow,ale to czcionka z kraju tulipana i