Wichura i przerażające wydarzenia

Miałam dzisiaj koszmarny sen, wyglądał on tak : wszystko zaczęło sie w szkole, byłam na lekcjach były trochę inne niż zwykle, ale jeszcze wszystko było w porządku. Gdy wróciłam do domu zrobiła się straszna wichura i przyjechała do nas moja babcia, zrobił się wieczór i chcieliśmy położyć ją spać ale nie było w domu wolnego łóżka więc... zakopaliśmy ją w ogródku, ale co dziwne to miało służyć jako łóżko, nie chciałam jej zabić. Później był ranek, poszłam do szkoły, było jakieś przedstawienie, ale było nudne i uciekłam z niego z moim kolegą. Pojechaliśmy do jakiegoś lasu, tam był bar. Nagle znalazłam się z powrotem na moim podwórku.Poszłam do piwnicy tam była krew, i dziwne przedmioty, które gdy się odwróciłam zmieniały się, ruszały albo ożywały. W tym czasie zupełnie zapomniałam o babci zakopanej w ogródku. Wyszłam na dwór (za każdym razem jak wychodziłam na zewnątrz to była wichura, wiał straszny wiatr), potem mi się o niej przypomniało i odkopałam ją a właściwie jej SZKIELET! Pobiegłam do piwnicy, tam stali jacyś ludzie mówili, że to wszystko dzieje się przez pogodę, później wyszłam z piwnicy i zamknęłam drzwi, gdy je znowu otworzyłam wybiegły psy, bałam się ich więc chciałam dać im kości, pokazałam na szkielet babci. Jeden z nich do niego podbiegł, po czym wrócił do mnie i powiedział, że jestem okrutna. Zawołałam tatę i poszliśmy na spacer, tata powiedział mi, że to wszystko dzieje się dlatego, że nie mamy jak im wszystkim zapłacić, chodziliśmy po naszym osiedlu , ale po ulicach których w rzeczywistości nie ma i nigdy nie było. Następnego dnia zaprosiłam do siebie kolegów (cały czas wszędzie były te zmieniające się przedmioty), gdy przyszli chciałam wziąć mój rower ze składziku, ale gdy tam weszłam zobaczyłam ściany we krwi, i martwe, zakrwawione zwierzęta poprzybijane do ścian. Uciekłam i zawołałam tatę, powiedziałam, że nasz dom jest opętany i trzeba wezwać egzorcystę, tata powiedział, że mamy w domu książkę z zaklęciami i że zrobimy to sami. Poszliśmy do piwnicy, byłą tam krew i jakaś rzeźba, która poźniej zamieniła się w kraty i nie mogliśmy dalej pójść. Wyszliśmy z piwnicy i znowu przeniosłam się do tego lasu. Była tam mój kolega (cały czas pojawiał sie w tym śnie) dał mi gazetę, gdzie było napisane,że jest to III wojna światowa. Cały czas była wichura i ponura pogoda. Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy przez las, po drodze biegł jakiś człowiek dziwnie ubrany z potworną twarzą a za nim jechała policja. W trakcie jazdy tym samochodem skończył się ten sen

Może on się wydawać śmieszny i poplątany, ale w rzeczywistości był przerażający. Proszę o pomoc w zrozumieniu go.