Skocz do zawartości

Mój Dom...


Damaged

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie, to sen który teraz mam zamiar opisać, jest jednym z wielu które śnią mi się ostatnio i z których interpretacją nie do końca mogę sobie poradzić. Mam nadzieję, że może tutaj uda mi się znaleźć jakieś pomocne wskazówki.

 

Budzę się. Jestem zdezorientowany, nie poznaję miejsca w którym się znajduję, jest ciemne i nie przypomina mi żadnego pomieszczenia które odwiedzałem wcześniej. Leżę na skrzypiącym starym, drewnianym, zdobionym łóżku, podnoszę się, skrzypi. Pomieszczenie w którym się znajduję pomalowane jest na kolor czerni, stare pozdzierane tapety zdobione są wzorami rodem z baroku, stara szafa w koncie wygląda na zabytkową, brakuje jej lewych drzwi.

Rozglądam się po pokoju, nie ma w nim zbyt wiele do oglądania, jest ponure, ale wystarczająco ale znajduje się w nim światło, bardzo niewiele, wystarczająco, żeby móc określić przestrzeń. W pokoju nie ma okien i słyszę grające skrzypce. Udaje mi się zauważyć drzwi, przez które wychodzę. Za nimi znajduje się korytarz, wygląda na bardzo długi, w odstępach po półtorej metra znajdują się identyczne drzwi po dwóch stronach ściany, a sam korytarz jest bardzo wąski.

Zaczynam badać pomieszczenia znajdujące się za drzwiami. Wszystkie wyglądają bardzo podobnie, ale różnią się zawartością poniszczonych mebli. Są ciemne, ponure, dołujące. W jednym z pomieszczeń znajduję zasłonięte dużymi zasłonami okno, pamiętam, że na pewno się ucieszyłem, bo pomyślałem, że w końcu mogę wpuścić do środka trochę światła. Podbiegłem do zasłon, żeby je rozsunąć i za nimi faktycznie znajdowało się okno, ale było zamalowane czarną smołą tak, że nie przepuszczała ani odrobiny światła.

Nagle muzyka skrzypiec ucicha i słyszę dźwięk kapiącej wody. Odwracam się do wyjścia, pomyślałem, że ktoś musi też tutaj być, skoro nagle zaczęła kapać gdzieś woda. Wybiegłem na korytarz, zacząłem nim biec i z każdym krokiem odgłosy kapania były coraz głośniejsze. Korytarz zdawał się nie mieć końca, ale nagle udało mi się dobiec do krętych schodów prowadzących w dół tego ogromnego domu. Nie zastanawiając się, zszedłem na dół do małego przedsionka w którym znajdowały się otwarte drzwi, pełne światła, było zza nich słychać głośne kapanie.

Wszedłem do środka, blask oślepił mnie na chwilę, a kiedy już otworzyłem oczy, zobaczyłem pomieszczenie w którym się znalazłem:

Wyglądało jak stara rzeźnia, posadzka ze starego kamienia, dookoła pomieszczenia na ścianach znajdowały się olbrzymie prostokątne poziome lustra, które były pokryte rdzą. Pod nimi przez całą ich długość ciągnęły się zlewy, widać było, że ktoś spuszczał do nich krew, wyglądały na niezwykle stare, zardzewiałe. Pokój był oświetlony, z góry migało światło, jak stara przepalona jarzeniówka, migająca. Podszedłem do jednego z kranów, do którego puszczona była woda, właśnie z kranu po lewej stronie kapało. Zakręciłem ją i spojrzałem w lustro. Zastygłem w bezruchu wpatrując się w swoje odbicie i nagle zaczęło dziać się coś dziwnego - z głowy zaczęły mi wypadać włosy. Wpadłem w panikę, zacząłem rwać je garściami, nie wiedziałem co robić, momentalnie ze wszystkich kranów puściła się brudna woda, zacząłem ciężko dyszeć i nagle popatrzyłem znowu w lustro - wszystko było w porządku. Nastała cisza i usłyszałem głos - 'Ciebie tutaj nie powinno być".

Odwróciłem się w kierunku drzwi, biło z nich światło, widziałem czyjąś sylwetkę, to był jakiś mężczyzna, popatrzył na mnie przez chwile, po czym odwrócił się i wyszedł. Wybiegłem za nim, w te same drzwi przez które wcześnie wszedłem i znowu oślepiło mnie światło. Kiedy znowu otworzyłem oczy, znalazłem w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu, nagle pada na mnie światło, centralnie w góry, jestem na deskach, to teatralna scena. Moje pole widzenia ograniczało się jedynie do kręgu zatoczonego przez światło. Wtedy nagle stało się coś dziwnego, z ciemności zaczęły spadać zdjęcia. Zacząłem się rozglądać, byłem zdezorientowany. Po chwili chwyciłem jedno z nich i zacząłem się mu przyglądać, znajdowałem się na nim ja i jakieś dwie osoby których nie mogę sobie przypomnieć, wiem, że mną to wstrząsneło, bo momentalnie się obudziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...