01Lilith Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Szłam przez las, ktoś był ze mną, jakiś mężczyzna, którego znam na pewno (ktoś bliski, ale nie rozpoznałam kto to). Las piękny, duży, dziki, z nasłoneczniona polaną. Raczej poranek- promienie słoneczne przeciskały się spomiędzy gałęzi drzew. Szukaliśmy grzybów- znaleźliśmy: piękne, ogromne zajączki, a co najdziwniejsze przy takich rozmiarach- zupełnie zdrowe. Nie zbierałam ich jednak, bo żal mi było niszczyć takie okazy. Szłam dalej jakąś wąską dróżką, gdy z krzaków wybiegły do mnie koty. To były koty, które mam w rzeczywistości i jeden z nich jest rudy: ten właśnie we śnie wybiegł pierwszy. Przecisnęliśmy się przez krzaki; zauważyłam, że biegnie jakiś pies- ukryłam się razem z kotami i kiedy nas minął, ruszyliśmy do domu.Nie pamiętam tylko czy mężczyzna był dalej razem z nami. To był w sumie bardzo miły sen; czułam się spokojna, radosna i wolna; było mi ciepło. Tylko ten pies wzmożył potem moją czujność i obudził mały niepokój. Ale psa jako tako nie było widać, miałam tylko świadomość jego obecności. Bardzo proszę o interpretację, ponieważ wydaje mi się, że to było coś bardzo ważnego. Mam 35 lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.