Dziewczyna, miłość

Idę ulicą w moim mieście. Przechodzę obok domu mojej koleżanki i zaczynam wbiegać po schodach. Po chwili spotykam dziewczynę której nigdy przedtem nie widziałem. Okazuje się że ona jest moją dziewczyną w śnie. Wszędzie chodzimy trzymając się za rękę. Najpierw do supermarketu, na grill koło mojego domu. Po pewnym czasie jesteśmy na działce. Stoimy na górce przed którą stoi altanka. Kładę drabinę w ten sposób, że jeden koniec opiera się na górce a drugi na dachu altanki. Próbujemy przejść na dach altanki lecz nam się to nie udaje i znajdujemy się pomiędzy nią a górką i na dodatek drabina spada. Wszystko dzieje się w nocy, lecz wszędzie jest pełno ludzi. Dziewczyna odjeżdża do swojego domu bo okazuje się że pochodzi z innego państwa. Żegnamy się, obok stoją moi rodzice i zaczynam płakać. Budzę się zapłakany. Dodam, że mam 18 lat.

Jak tylko pomyśle o tym śnie to mi się chce płakać. Nie mam pojęcia dlaczego. Po prostu łzy mi się same wylewają z oczu i ściska mi gardło.

Chociaż nigdy nie udaje mi się zapamietać snów nawet w połowie to ten pamiętam doskonale ze wszystkimi szczegółami. Zupełnie tak jakby to wszystko działo się naprawdę.

Sen jest mocno symboliczny, ale nie aż taki trudny do interpretacji. Możliwe, że obrazuje twoje pragnienia, niespełnione marzenia, albo przyszłe trudności w drodze ku dorosłości. Upadek z drabiny oznacza niepowodzenie. Wygląda to jak słodkie, idylliczne życie w miłości, dobrobycie(supermarket) i szczęściu(altanka). Jednak to szczęście jest w jakiś sposób nieosiągalne - nie dość, ze musisz się do tej altanki dostać, to jeszcze ci się nie udaje. Nie wiem, możliwe, ze masz jakieś problemy/rozterki które ignorujesz zbytnio - to mi noc podsuwa taką myśl. W każdym razie wygląda na to, ze szczęście jest w tym momencie nieuchwytne(jeszcze dobitniej pokazuje to fakt, ze dziewczyna jest z innego państwa). Ale masz 18 lat, całe życie przed tobą. To akurat sen adekwatny nawet do ogółu, dosyć trudny etap w życiu.

A ja mialem nadzieje ze ten sen oznacza cos pozytywnego ;p No cóż myliłem się..