przylapalam rodzicow na baraszkowaniu

Witajcie,

Jakis czas temu sie przeprowadzilam i na nowym miejscu wogole nie pamietalam moich snow.Bylo to dla mnie troche dziwne.Jednak dzisiaj cos mi sie przysnilo ale za nic nie moge tego snu zrozumiec.To ze go pamietam jest dla mnie informacja ze niesie dla mnie przekaz.

Czy ktos z was moglby mi zinterpretowac ten sen.

Wchodzilam do domu nie wiem czy to moj czy nie ale ten dom byl dla mnie znajomy.Juz wczesniej kiedys mi sie snil.Bylam w towazystwie jakiegos mezczyzny.On szedl za mna.Wprawdzie wpuscilam go do srodka ale mialam jakies dziwne odczucia wgledem tego mezczyzny.Czulam ze kieruja nim,,erotyczne,, pobudki.Ale z drugiej strony nie bylam do konca pewna a chocby nawet bylam swiadoma ze dam sobie z nim rade,ze panuje nad sytuacja.Gdy weszlismy do srodka do domu zobaczylam w pokoju baraszkujacych rodzicow.Gdy tylko mnie ujzeli tato szybciutko zaciagnal majtasy na pupe i udawali ze nic nie bylo.Moj tato zmarl a w tym snie jego obecnosc wogole nie wywolala u mnie zdiwienia.Zdziwil mnie jedynie fakt ze mama mu pozwolila wskoczyc do jej lozka.Niby byli jak pies z kotem a tu seks wzial gore i sie oboje jakby zaprzedali.Czulam ogolnie zaklamanie w ich akcji.Ja nastepnie weszlam do pomieszczenia ktore bylo lazienka.Znalam dokladnie to miejsce,bylo mi bardzo znajome.Pozniej zagladnelam do kolejnego pokoju.to byl jakby pokoj w ktorym lezaly wszystkie graty.cos w rodzaju skladowni.Ta skladownie tez dobrze znalam bo juz jej fragment kiedys mi sie snil.Lezal tam mezczyzna ktorego ja kiedys zabilam.Mial cos w rodzaju kija wbitego w klatke.ten fragment tez juz kiedys widzialm w innym snie.Spojrzalam na niego i zobaczylam ze czesc jego ciala jest przykryta moim recznikiem i jak ktos go znajdzie to zorientuje sie po tym reczniku ze to ja stoje za jego mordestwem.Chcialam ten recznik zabrac ale w tej samej chwili mezczyzna otworzyl oczy.Cialo byle martwe ale on ,inna czesc jego zyla.Obok niego ujrzalam kobiete ktora tez niby byla martwa ale otworzyla oczy.tej kobiety nie widzialam wczesniej.Zaraz po tym zaczely sie zlatywac do tego pokoju osoby-ciala a wlasciwie jakby dusze w cielskiej postaci ktore byly takie same jak te 2 ktore wczesniej zobaczylam.Niby ludzie bo takie mieli ciala ale to nie byly do konca istoty ludzkie.Nie wiem jak to dokladnie opisac.Oni zaczeli mnie upominac ze zrobilam blad przyprowadzajac tego mezczyzne do domu.ze przeciez nim kieruja zle intencje o kierunku ze zaciagnie mnie do lozka.odpowiedzialam im ze przeciez nie moge tego wiedziec na samym poczatku gdyz nie znam czlowieka.Tutaj jakby liczba pojedyncza zamienila sie w mnoga.Nawiazywalam ogolnie do osob ktore nalezy blizej poznac aby cos sie o nich dowiedziec.Skad te istoty sa przekonane ze takie wlasnie pobudki kierowaly tym mezczyzna?Na tym sen sie urwal

Dziekuje