Sen o swiadomym Lataniu....

Moje sny o lataniu /b.realistyczne/mam odkad pamietam-czesto-co ciekawe jestem swiadom tego i bywa ze we snie bedac na ziemi postanawiam-przemiescic sie lecac i lece...ale ostatnio mialem sen,gdzie lece nad polami w polmroku-wieczor.Budze sie na krotko i po zasnieciu juz lece ale jest piekna ciepla noc,gwiezdziste niebo.Zawsze mam ,iz steruje sila woli wysokosc kierunek itd.

Smakujac ten lot poczulem sie jak w taksowce,zero koncentracji-wtem opadam i co najgorsze dookola ciemnosc,tylko morze gwiazd a w swietle ksiezyca,na dole polacie traw wystajacych z czarnego blota.Bagno-czuje ze zaraz walne w ziemie i jestem juz mocno przestraszony-nagle DZIWNA ale jakby naturalna mysl-przeciez zawsze lece bez problemow-co sie stalo/mysli sa tak szybkie jak predkosc spadania juz widze i czuje zapach bagien...Wtem mysl;gdziez moja koncentracja?!To powod...I skupiam sie-koncentruje do maximum kieruje swa energie na locie-I nagle powoli czuje ze przestaje opadac,zaczynam sterowac soba unosze sie juz na duza wysokosc,ale wokol ciemnosc...Obracam sie wokol wlasnej osi szukajac swiatel...w pewnym kierunku widze lune swiatel nad miastem i juz swiadomy panowania nad lotem lece w kierunku tychze.Co ciekawe w tych snach,ze kiedys lecac,wolno wieczorem nad ulicami jakiegos miasteczka,nisko nad latarniami-zostalem zauwazony przez jakichs ludzi ktorzy poczeli wolac i biec za mna rzucajac kamieniami,czulem ze mam pelna sterownosc i lawirowalem pomiedzy przeszkodami ,az wylecialem ponad dachy z ulga.Czy ktos ma takie sny i jakie moze byc tlumaczenie.Prosze o ocene...