Pavla Napisano 18 Maja 2010 Udostępnij Napisano 18 Maja 2010 Witam wszystkich, Śniło mi się coś niecodziennego. Byłam w miejscu które znam, a konkretnie przy starym liceum. Stał tam brązowy koń, do połowy obdarty ze skóry (z pyska i przedniej nogi, boku) i jakiś dorosły mężczyzna (czarne włosy i zarost) kroił z niego mięso na sprzedaż. Ważył je na wadze (takiej jak w sklepie mięsnym). Koń stał spokojnie. Nie wiem czy to ja sprzedawałam to mięso ale ktoś 'ode mnie' kogo znałam (nie znam w rzeczywistości, nikt znajomy ale w śnie wiem ze go znałam), bo na początku nic nie robiłam gdy patrzyłam na tego konia...mięso było chude, wyglądało jak stek wołowy, nie było w ogóle krwi... Nie wiem w jakich okolicznościach ale wzięłam tego konia , zaczęłam go prowadzić chcąc uratować, ale nie biegłam. Nie chowałam się. Sceneria - dość zwykły ale pochmurny dzień. Ulica.Nagle w ręce okazało się ze ciągnę go 'za dżdżownicę' zamiast uzdy...Miedzy moimi nogami pojawiły się długie dżdżownice...i zaplątały mi się miedzy nogami, jakby chciały(!) mnie przewrócić...przewróciłam i się. Koniec - obudziłam się. Coś mam wrażenie, że to niezbyt pozytywny sen... Z góry dziękuje, za interpretację... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.