I Komunia święta w wieku dorosłym

Witam, odkąd pamiętam prawie zawsze śniły mi się dziwne rzeczy i dobrze pamiętałam swoje sny, ale od około dwóch miesięcy sny nabierają na sile i realizmie oraz mam wrażenie, że są napakowane symboliką.

Chciałabym prosić o interpretację dzisiejszego snu:

Mianowicie śniło mi się, że w wieku 22 lat (tyle obecnie mam) miałam ponownie podejść do I Komunii Świętej. Widziałam jak stoję w rządku przed Kościołem , a koło mnie stoi mój partner (obecnie jestem sama). Nie pamiętam jego twarzy, ale wiem że był ciemnowłosy. Trzymaliśmy się za ręce, które ułożone były jak do poloneza, a on bawił się moimi palcami. Zauważył blizny które mam na przedramionach i głaskał je oraz liczył, czy nie przybyło nowych. Po wejściu do kościółka, który okazał się wyjątkowo ciasnym i zimnym pomieszczeniem z niskim stropem kobiety usiadły w jednej nawie a mężczyźni w drugiej. Źródłem światła były tylko białe świece w świecznikach oraz świece trzymane przez dziewczyny. Tylko ja zamiast zwykłej świecy trzymałam wielką bryłę wosku o kształcie prostokąta z wyrzeźbionym na niej krzyżem. Na samej górze tkwił płonący knot. Zajęłam ostatnią ławkę w żeńskiej nawie przy czym zdziwiłam się, że siedzę tam sama, a w odpowiadającej mi ławce w nawie męskiej jest mój partner ale nie sam. Nie wiedziałam, co zrobić z tą wielką prostokątną świecą więc oparłam ją o ławkę, ale knot zaczynał się przekrzywiać i bałam się, że cała ławka się spali. Probowałam układać tą świecę na różne sposoby, ale zawsze było ryzyko podpalenia, więc chciałam zgasić płomień, dmuchałam na nią ale nie gasła. Probowałam zgasić palcami, nie czułam bolu ale świeca nadal nie gasła więc zostawiłam ją już w spokoju, niech płonie może ławka się nie spali. Wtedy odwróciła się z ławki przede mną jakaś dziewczyna, oderwała knot, wsadziła go do buzi i wypluła, takim sposobem płomień zgasł. Dodam jeszcze że Msza była rekordowo krótka, praktycznie zaraz po zajęciu miejsc w ławkach trzeba było wstać i iść do I Komunii. Mszę odprawiał miejscowy dziwak - normalnie nie znam takiego, ale pamiętam że we śnie mówiłam to do mojego partnera, że ten facet jest dziwny - miał demoniczne spojrzenie i wogóle miejsce i klimat sprawiały wrażenie bardziej czarnej satanistycznej mszy niż I Komunii.

Ten sen jest skomplikowany na wielu płaszczyznach, dlatego w wielkim skrócie napiszę o co chodzi. A chodzi o Twoje cierpienie. Jesteś wrażliwym człowiekiem i bardzo się wszystkim przejmujesz. Może aż nadto? Stąd wykształciła się w Tobie skłonność do cierpiętnictwa i stąd przeżywasz cierpienie bardzo silnie i w sposób zwielokrotniony. Świeca jest tego dowodem. Masz wiele kompleksów, które często przesłaniają Ci odbieranie świata pozytywnie. Za bardzo skupiasz się na sobie a do tego posiadasz mrok w duszy, jakąś buntowniczą naturę, która w chwilach uniesienia wyrzekłaby się wielu dobrych i moralnych rzeczy, byleby samemu sobie dogodzić. chociaż według snu, Ty nie odbierasz tego w ten sposób. Ty myślisz: skoro jestem tak stworzona i tak wyglądam, skoro cierpię, mam prawo sobie poprawić humor. Wówczas dogadzasz sobie, chociaż ze szkodą dla Ciebie. Sen prorokuje, że jeśli tak dalej będziesz postępować, zaszkodzisz sobie w sposób nieodwracalny. Znajdziesz jednego człowieka, który Ci pomoże, by wyrwać się spod tych negatywnych i przytłaczających myśli. Ale to Ty musisz podjąć decyzję, jak chcesz żyć.