Skocz do zawartości

angelaxdd

Rekomendowane odpowiedzi

Dzis przysnil mi sie bardzo dziwny sen. Bardzo chce wiedziec co oznaczal bo wybieram sie w podroz.

 

Wiec znalazlam sie w samolocie, boeingu, z przyjaciolka. Zajmowalysmy te miejsca, ktore zajmiemy w rzeczywistosci. Czyli 3 rzad od konca, 2 miejsca przy lewym okienku. Za nami nie bylo juz nikogo. Rozmawialysmy az poszlam do WC. Wrocilam i na polowie wolnych miejsc znajdowali sie oladni chlopcy zagadujacy wpierw moja przyjaciolke a potem tez i mnie. Byli bardzo mili wiec rozmawialismy dlugi czas. W pewnym momenie zaczelam myslec o paszporcie i krzyknelam z przerazeniem "nie mam paszportu" do swojej przyjaciolki, a potem dodalam "biletu tez, moj boze zapomnialam" . Po cczym wyviagnelam telefon i zadzwonilam do rodziny zeby przywiezli mi je na lotnisko w Rzeszowie, zgodzili sie, wiec bylam spokojna. Ale zaraz uslyszalam krzyk przyjacioki "przeciez ja nie mam wizy". Podobnie jak w rzeczywistosci, tyle ze ja mam paszport a po bilet sie wybieram, a ona po wize :jezyk_oko:

No ale jej nie mial kto przywiesc wiec w ciszy posiedzialysmy i mowilysmy jak moglo byc fajnie na wakacjach..

Wtedy znalazlysmy sie na lotnisku wojskowym nagle, nie w zadnym rzeszowie, ale przeworsku! A tam nawet chyba nie ma lotniska xD zolnieze nas wszystkich pilnowali , wiec nie mozna bylo nawet zadzwonic. Ale w koncu zaszylam sie gleboko w lasku i zadzwonilam, zeby przywiezli moje dokumenty do przeworska, i ze samolot startuje za jakies 1,5 h, (tyle wiedzielismy), powiedzieli ze napewno zdarza wiec spokojnie. Chodzilismy wiec za zolniezami, bacznie ich sluchajac. Zabrali nas do budynku i obserwowalismy straszna ulewe ktora wlasnie rujnowala lotnisko, a gdy tylko przeszla, odezwal sie wojskowy kapitan

-ruszamy za 5 minut

-co? jak to?

-prosze sie przygotowac

Dziwnym trafem zauwazylam ze mojej przyjaciolki nie ma przy mnie od cxzasu kiedy wysiadlam z samolotu na lotnisko wojskowe. :boje_sie: . Ale nie rozmyslalam nad tym zbyt dlugo i szybko zaddzwonilam do rodzicow "gdzie jestescie?" "bedziemy za jakies 5 do 10 minut" . "Mamo nie zdarze! " nie odezwala sie . "mam nie leciec?" znow cisza "mamo?!" cisza. Odlozylam sluchawke i rozplakalam sie, a jeden z chlopakow z samolotu podszedl i zaczal pocieszac. "prosze wyciagnac moje rzeczy z samolotu" - powiedzialam do kapitana ktory stal obok. "Juz wyciagnelismy". Zgubilam sie, skad mogl wiedziec ? Po chwili okazalo ze te rzeczy nalezaly do przyjaciolki, a o tym ze nie mam ani biletu ani paszportu nikt nie wspominal. Wiec wsiadlam przerazona do samolotu, wystaartowalam 1 lipca... wróciłam...nigdy. Bo samolot chwile pozniej zginal w plomieniach rozbijajc sie kilka kilometrow dalej... czyli oczywiscie 5.. :boje_sie:

Edytowane przez angelaxdd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...