niedoszły mąż się żeni

Mój sen był wielowątkowy i wyjątkowo zakręcony. Stałam w obskurnym pokoju,prawdopodobnie w starej kamienicy, gdzie paliła się żarówka zwisająca z sufitu.Był późny wieczór, byłam ubrana w dres, kapcie, stałam na przeciwko okna i tępo patrzyłam jak pod nim mój niedoszły małżonek żeni się z moją byłą przyjaciółką (w rzeczywistości zaraz po naszym rozstaniu stali się małżeństwem)Byli ubrani w stroje weselne, bardzo wyraźnie zapamiętałam jej welon z tysiącami doszytych, materiałowych, tandetnych kwiatków.Obydwoje patrzyli na mnie ironicznym wzrokiem, a mnie ogarnął potworny żal, smutek, bezradność, chciałam coś zrobić, zeby do tego nie dopuścić, ale ogarnął mnie totalny bezwład,paraliż, czułam, ze nie mogę się ruszyć.W jednej chwili zniknęli, wyjrzałam przez okno, bo miałam przeczucie,ze już jest po wszystkim i wychodzą już kościoła, zobaczyłam wtedy swoją nieodszłą teściową oraz cygana, który z informacji od mojego ojca mieszka w naszym domu pod nr 2.Czułam, ze coraz bardziej paraliżuje mnie strach przed nową, niechcianą sytuacją.Po chwili zadzwoniłam do koleżanki z wielkim płaczem,błagając ją o pomoc.Ona na to,ze musi dostać się do Warszawy, ma wykupiony bilet w business class, ale mam jej dać 15 minut...

Proszę o interpretację opisanego powyżej snu, nie przypominam sobie,zeby coś równie pokręconego, kiedykolwiek mi się przyśniło...