OPIEKA nad 5'tką cudzych dzieciaków, WYLEWAJACA WANNA I WYBIJAJACE WC + KAŁUŻE MOCZU

#

Witam Was ciepło. Proszę o moją pierwsza interpretacje snu =o)

TEMATYKA: OPIEKA NAD 5'tką MAŁYCH DZIECI (od niemowlaka do wieku około 5 lat- różne płci), OPIEKA NAD ICH MATKĄ, SŁUZENIE, PRZYGOTOWANIE KAPIELI W WANNIE DLA MATKI DZIECI, WYLEWAJACA ZATKANA WANNA, ZATKANA TOALETA (woda przeźroczysta), W UBIKACJA DUZY SLOIK (z papryka konserwową hehe), 2 dzieci w MOCZU, JEDNO LEZY W KALUZY MOCZU, dzieci, SPIĄ, BAWIA SIE, PŁACZA..niektóre przewijam, ubieram, nosze na rekach.

Ponizej szerszy opis:

Jestem w domu u moich rodzicow (nie mieszkam juz z nimi), przychodzi sąsiadka i prosi o opieke najpierw nad jednym dzieckiem- zgadzam się. Potem nagle przychodzi 2'gie, 3'cie, 4'te na koniec ona wpada z 5'ym dzieckiem niemowlęciem na rekach..mowi ze jest padnieta i wycienczona. Napuszczam wody do wanny szykuje jej kápiel..

Miedzy czasie jak ona lezy w wannie, ja proboje okielznac sytuacje, nie daje sobie rady! Dzieci biegaja, niektóre płaczá, inne spiá, jedno dziecko tak się zsikalo, ze lezy w kałuzy ogromnej żółtego okropnie wyglądającego moczu! Probuje je przebrać, uspokoić, sprzątam te siki! Zalamuje rece..

…woła mnie ta sąsiadka z wanny na to wszsytko, kąpie ją, myje, relaskuje..sama jestem podenerwowana i się niepokoję. Kaze przynieść i dziecko do lazienki najmniejsze (to z moczu), myje je z tych sików…tamte nagle zasypiaja..juz zaczynam myslec ze opanowuje caly ten zgiełk..sasiadka wychodzi z wanny, podaje jej recznik…nagle wanna przecieka, w lazience straszna powodz- wody po kostki, zaczynaja sikac te dzieciaki, jedno trzymam na rekach, leje jak z cebra!!! Pelno wody z wanny przezroczystej i tego MOCZU! Chce do ubikacji wrzucisz papier po moczu- nagle patrze, a tu ku mojemu zdziwieniu w toalecie SŁOIK WIELKI pływa- toaleta wybija- okazalo się ze moja sasiadka w wannie jadla- bo przygotowałam jej jedzenie i kapiel- jadla tez papryke konserwowa- zamiast wyrzucic do smieci- wywalila ten sloik to WC! =o((( Sen konczy się na tym jak caly czas sprzata, dzieci wszystkie wstaly, uspokoily się, ja powoli zaczynam widziec ‘dno’, dzieci się smieja..zgielk troche ustaje..

Jeszcze dodam,ze z ta siasiadka nie widzialam sie lata i nigdy nie utrzymywalam zazylych kontaktow- nie jest to osoba mi bliska, dzieci ma co prawda 4'ke ale doroslych- to byly zupelnie inne dzieciaki. Wszsytkie bardzo sliczne, szczuple i zdrowe- ladnie ubrane (Tylko ZALANE! ;o))hehe

CO TO WSZYSTKO MOŻE ZNACZYC?!?! Pierwszy raz proszę o interpretacje, bo czuje, ze to jakis przekaz i nie potrafie sama zinterpretowac. Dziekuje czytającym i odpisującym.

Pozdrawiam, Marzena