Kobiety...

Witam

Na początku dodam, że mam 16 lat i miałem dzisiaj sen, który mnie zaintrygował.

Więc to co mi przychodzi do głowy... Na początku pamiętam pobyt w kościele (Nie wierzę w żadne istnienia Boga). Siedziałem tam na tej ławce, obok mnie była jakaś kobieta, dość młoda. Miała na sobie czarne rajstopy i nie miała butów.

Zauważyłem, że jak usiadłem tam to ta kobieta przesuwała swoje stopy cały czas bliżej mnie, trzymając je na tej ławce. Nagle po długim czasie jakoś spuściłem nieświadomie głowę w jej stronę, a ta mnie jakby zaatakowała (jakaś napalona chyba była...). Chciała mnie pocałować czy nie wiem co, ja jej powiedziałem, żeby przestała.

Na drugi sen pamiętałem cztery kobiety. Przy każdej była scenka, jak wysiada z auta przy sklepie na moim osiedlu i mówi: Jezus, na jakiego Ty przystojniaka wyrosłeś, ja Cię pamiętam takiego małego. Nie wiem co to za kobiety były, nie pamiętam ich

Czwartą kobietą była Weronika Rosat i z jakimiś okropnymi tipsami na rękach. Gdy już wysiadła, podała mi dłoń na przywitanie, zaczęła mi gadać to samo co poprzedniczki. Ja jej podziękowałem a ona: Za szybko dziękujesz.

Reszty już nie pamiętam. Sen jest dziwny, nie powiem. Bardzo proszę o interpretację ; )

Dziękuje z góry

Pozdrawiam