Skocz do zawartości

Szczur, zakupy


ewelina957

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam z mężem na zakupach w mieście niedaleko mojej miejscowosci. Chciałam sobie kupic taki płaszczyk na wiosne. Chodziliśmy po sklepach, później okazało się ze to były sklepy z odzieża używaną. Przeszukiwałam różne kosze z taką odzieżą w tych sklepach. Szukałam płaszczyku dla siebie, ale tak naprawde oglądałam same kurteczki i rzeczy dla dzieci. Później wyszliśmy z tego sklepu i poszliśmy do cukierni, która znajdowała się obok tego sklepu. Tak naprawde wydawało mi się że ta cukiernia znajdowała się w tym sklepie z odzieża. Kupiliśmy sobie eklerki, różne smakołyki i jedliśmy je z apetytem. Widziałam takiego starszego pana, wydawało mi się ze to jest własnie własciciel tej cukierni. Miał siwe włosy, był taki troche przy kości. W końcu wyszliśmy z cukierni, pojechaliśmy samochodem do domu. Nie kupiłam płaszczyka, jednak nie byłam zła. W domu mąż zaporoponował mi, abyśmy pojechali do innej miejscowosci, dalej położonej od naszego miasta niz poprzednia miejscowosc. Kiedy weszliśmy do samochodu, przy kierownicy zamiast mojego męża siedział mój teściu, chociaż naprawde on nie ma prawa jazdy. Mój mąz siedział na tylnym siedzeniu. Kiedy byłam w samochodzie ktoś, nie pamiętam kto, przyniósł do samochodu szczura. Raz był duży, szary, a potem był biało - czarny. Ktoś chciał mnie tym szczurem przestraszyc, miał go w ręce i przybliżał go do mnie. Bardzo sie wtedy przestraszyłam i powiedziałam temu komuś zeby odszedł i zabrał tego szczura. W końcu ruszyliśmy w droge. Jechaliśmy przez moją rodzinną miejscowośc. I ja w końcu powiedziałam zdziwona do teścia, że "przecież ty nie masz prawa jazdy". A mój mąż powiedział, żeby teśc jechał, bo on nie pojedzie. Wydawało mi się ze był trochę pijany. Potem nie wiem dlaczego zawróciliśmy, nie dojechaliśmy do tego miasta do którego chcieliśmy przyjechac. Znaleźliśmy się w domu. Na końcu zaobaczyłam tylko w moim łóżku dużo szczurzych odchodów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewelina957, przede wszystkim, patrzysz na wszystko zbyt racjonalnie i starasz się szukać rozwiązania wszystkich problemów nie tam, gdzie trzeba. Zamiast kupować płaszcza jesz słodycze - czekasz tak naprawdę na mannę z nieba. Nie dość, że czekasz na tą nieszczęsną mannę z nieba, to jeszcze często masz chyba pretensje do ludzi o to, że nie potrafią zrozumieć Twoich założeń i racji. Pamiętaj, że osoby, które nie są z Tobą niekoniecznie są przeciw - mogą przecież pozostać tylko obserwatorami.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...