dziwny sen...

Witam

Kilka dni temu miałam sen: Spacerowałam ze swoją starszą siostrą po ogrodzie, który był dużym, przestrzennym placem w kształcie koła, ogrodzonym metalową siatką. Siostra zaprosiła mnie tam oraz mojego męża, ponieważ miało się tam odbyć jakieś niewielkie przyjęcie. Mąż mój nie był zadowolony z tych zaprosin. Moja siostra oprowadzała mnie i mojego męża po tym ogrodzie wskazując na kilka niby interesujących miejsc, mój mąż nie był tym specjalnie zainteresowany, a ja aby nie zrobić przykrości siostrze udawałam zainteresowanie tym co ona mi wskazuje, mój mąż szedł, kilka kroków przed nami i dawał mi do zrozumienia, odwracając się co chwila, że czas abyśmy stąd poszli, ja nie umiałam się zdecydować, czy iść z nim, czy patrzeć na to co mi pokazuje siostra. W końcu mąż błyskawicznie przeskoczył przez płot, a ja zostałam za płotem i zorientowałam się nagle, ze płot jest porośnięty kwitnącym krzewem róży przez co nie jest mi łatwo wspiąć się na niego i przeskoczyć. Mąż kilka razy zawołał mnie, ale ja nie mogłam przejść tego płotu... nagle znalazłam się w pracy, siedząc przy biurku rozmawiałam z koleżanką, nagle koleżanka wskazała mi głową, że ktoś stoi za moimi plecami, kiedy spojrzałam zobaczyłam swojego siostrzeńca( 22 lata) - syna mojej siostry. Zdziwiłam się bardzo, ponieważ on obecnie przebywa w zakładzie karnym-na jawie, kiedy zapytałam o cel jego wizyty on wziął mnie za rękę i powiedział, abym szła z nim bo przecież my my jesteśmy parą... We śnie byłam tą całą sytuacją bardzo zdziwiona, ale kiedy patrzyłam na mojego siostrzeńca to wyglądał on zupełnie inaczej niż na jawie. Poszliśmy do niego do domu i uprawialiśmy sex- było mi z nim zdumiewająco dobrze, później przyszła moja siostra i zastała nas w łóżku, on starał się mnie zasłonić bezskutecznie jakimś dużym papierem, ale siostra i tak wiedziała, że ja tam jestem. Mój sen się wtedy skończył.

Proszę o interpretację mojego dziwnego snu.