Skocz do zawartości

rozmowa z bogiem!!!!


desdemona

Rekomendowane odpowiedzi

witam to znow ja:)

 

zanudze was troszke, bo sny mam jak filmy:)

 

wiec sni mi sie ogromny budynek z wielkimi schodami ogromna kopula, cos ala swiatynia, a pod nia na samym parterze male stoiska z przedstawicielami roznych wyznan:)

jedyne co mnie dziwi to fakt ze stoja kolo siebie, rozmawiaja ze soba bez zadnych stresow i awantur.

stoiska te raczej przypominaja stoiska "sprzedajacyh" lub zachecajacych do wejscia w ich "wiare", tak jak to na zachodzie prezentowane sa rozne szkoly, aby dowiedziec sie o nich wiecej i do wybrnaje przez sibie przystapic itd....

 

spaceruje po tym gmachu, a byl on wielki, wrecz monumentalne ksztaly, a same schody-wejscie na drugie pierro wily sie jkaby na wysokosc 3 lub 4 peitra-cos slicznego.

bylam z moim psem, teraz mam bernardyna, ale mialam 2 wilki ktore juz nie zyja.

 

wiec ide z nim na smyczy po tych schodach, a on nagle sie wyrywa i jakby cche skakac na druga strone, widze jka w zwolnionym tempie zaczyna spadac, linka na ktoprej go mam jest dluga, ale nie na tyle zeby sie nie udusil i upadl swobodnie na podloge,

wiec w panice przed jego smiercia puszczam go, zeby sie nie powiesil.

 

on laduje na podlodze i ucieka gdziec w glab gmachu.

szukajac go natrafiam na horde wilkow- i czuje ze moje wilki ktore nie zyja gdzies tu sa, robi mi sie milo ale zarazem smutno- bo czuje je, ale nie moge ich w tej hordzie rozpoznac, bo wszstkie sa takie same.

 

zaczynam wszedzie szukac mojego psa, w pewnym momencie 2 wiekich zakapturzonych facetow bierze mnie pod pache o prowadzi do jakiegos biura.

biuro jest wielkie, a jeszcze jest biurko i fotel, na ktorym siedzi jkaby szef.

 

stoje pare metrow od biurka, patrzac sie jak fotel sie obraca w moja strone,

siedzi na nim niewatpliwie facet, ale nie widze go tylko czuje jego zarys osoby! jest caly jkaby z cienia.

tak do mnie mowi- zycie ci duzo wzielo- wiec ja ci teraz cos oddam od zycia

 

po tych slowach otwieraja sie dzwi, i jakis znow na czarno ubrany facet wprowadza mojego psa, ktory mi wczesniej uciekl.

 

 

ciekawa jestem jka wy go ziterpretujecie!

pozdrawiam raz jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a już miałem taką nadzieje przeczytać takie słowa, kiedy owy szef do Ciebie przemówił...

"HELLO DESDEMONA!!! I will play a game..."

(ale to tylko takie moje osobiste spostrzeżenie, było coś innego, znacznie bardziej optymistycznego i w sumie dla Ciebie lepiej :smile: ...a moje rządze nie zostały wysłuchane przez Twą podświadomość...)

 

Po pierwsze powiem najpierw w swoim imieniu, że mnie takim czymś nie zanudzisz napewno...nudzą mnie raczej cały czas powtarzające się i podobne sny, które mają w dodatku prostą i jednoznaczną interpretacje.

Więc Twój sen jak sama napisałaś ma coś w sobie filmowego...

Akcja w rzeczywistości sennej dzieli się na kilka wątków, ale sens, który dostrzegam wypływa jeden...(oczywiście ten najważniejszy)

Twoje wnętrze jest z pewnością rozdarte...być może wachasz się także jeśl ichodzi o kwestie wiary, ale nie mi to osądzać...(moge tylko podejrzewac, gdyż ta hala i jakby to powiedzieć...targi różnych religii z całego świata i Twe przechadzki po nich właśnie to sugerują)

Najważniejszą jednak kwestią jest tu symbol, który został przedstawiony w postaci Twego psa...a także nawiązanie do wilków, które starciłaś...Byłaś pełna obaw, nie chciałaś pozwolić by pies się powiesił, więc zwróciłaś mu chwilową wolność...odbierać to mozna wieloznacznie...Tyczyć się to może do Twego stanu psychicznego, do tęsknoty za czymś, za kim...Nie bez przyczyny występowało tam wiele wilków, wsród których nie mogłaś odnaleźć własnych...Odbierać to można jako problemy i zakłamania, które mogą się piętrzyć na Twojej drodze, zwodzić, próbować zmylić, skierować na niewłaściwą ścieżke...

Ważne i symboliczne jest zakończenie snu...zostajesz ostatecznie poprowadzona w miejsce, w którym wszystko się wyjaśnia...odzyskujesz swą zgube, ale jednocześnie dostajesz upomienie od losu, w postaci spowitego ceniem mężczyzny...

 

pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wczoraj miałam też sen o rozmowie z "Bogiem". Akcja snu miała miejsce w przestrzeni kosmicznej jednak nie było widać w pobliżu żadnej gwiazdy, widziałam tylko w oddali kilka galaktyk sprawiających wrazenie bardzo małych. Przedemną stała postać, niewątpliwie mężczyzna. Jednak nie widziałam go dokładnie - wiem tylko, ze był jakby z mgły. Zaczęłam z nim rozmawiać i dowiedziałam się, że jest on tą postacią którą chrześcijanie nazywają Bogiem, nie jest to jednak poprawne stwierdzenie ponieważ nad nim jest jeszcze inna ...hmm... istota, jednak nie posiadająca fizycznej postaci, bardziej mająca formę czegoś w rodzaju energii. A on sam jest jedynie kimś w rodzaju strażnika-opiekuna naszego świata (a światów jest wiele i każdy ma podobnego strażnika-opiekuna) i nie jest zadowolony , że wszystkie modlitwy są kierowane do niego jakby był najwyższą istotą, pozatym stwierdził, że większość modlitw które są do niego kierowane nie mają duchowej mocy - wynikają jedynie z powtarzanych bezmyślnie rytuałów, cała duchowość staje się rytuałem - więc ignoruje te modlitwy (stwierdziłam wtedy, że on wszystko ignoruje, stanowi tylko jakby bramę i nic poza tym go nie obchodzi). Później "Bóg" stwierdził, że mnie lubi - więc postanowiłam to wykorzystać (eh ta interesowność :lol: ) i poprosiłam go o jakieś moce. Zgodził się, zyskałam kilka umiejęności - np. łaskę dzięki której wysłuchiwał moich prośb a także umiejętność wglądu w przyszłość a następnie zesłał mnie spowrotem na Ziemię. Reszty snu nie pamiętam dokładnie ale było pare ciekawych fragmentów - np. w pewnym momencie przyszłam do jakiejś świątyni aby poprosić o radę kapłankę (tylko dlaczego kapłankę? nie rozumiem tego), nie powiedziałam jeszcze kapłance o mojej rozmowie z "Bogiem" kiedy ta stwierdziła, że raczej ja powinnam jej wysłuchać a nie ona mnie bo jestem bliżej Boga niż ona.

Prosze o interpretację.

 

PS. Zdaniem mojej mamy ja naprawde mam silne powiązanie z Bogiem i otrzymuję różne przekazy, może ma rację, faktycznie dość często w moich snach pojawiają sie istoty wysoko rozwinięte duchowo. Aha, odrazu mówię, że nie jestem chrześcijanką i przez długi czas odrzucałam istnienie chrześcijańskiego Boga (jednocześnie wierząc w istnienie energii która została w tym śnie ukazana jako prawdziwy Bóg), jednak ten sen wzbudził we mnie pewne wątpliwości, może jednak istota którą tak nazywają istnieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na taki sen można odpowiedzieć tylko snem.

 

Siedziałam na czerwonej sofie na szczycie ogromnej góry. Koło mnie siedział starszy mężczyzna. Ja patrzyłam przed siebie na ogrom przestrzeni - on na mnie. Przyglądał mi się badawczo, milczał. Zresztą nie musiał nic mówić, bo akurat w tym momencie chodziło tylko o to, żebym zobaczyła.....a przed sobą miałam cały świat aż po horyzont - zalesione góry, rzeki, łąki....szybowałam wzrokiem i chłonęłam.

A potem powiedziałam - "Piękny Pan sobie wybrał widok z okna".

Uśmiechnął się leciutko.

Nasza rozmowa odbyła się zaraz potem, już w innej przestrzeni. Była ważna.

 

To tylko jedna z bardzo wielu moich prywatnych przesłanek, że Bóg absolutnie istnieje.

I że można na Niego liczyć. Dodam, że na Boga chrześcijańskiego. Bo taką właśnie wiarę wyznaję.

 

A Ty jesteś jej bardzo spragniona.....natomiast nie interesuje Cię - "szablon".

Wiesz.....tak naprawdę Boga też, dlatego Cię lubi.

Co do tych różnych wariantów - to nie przywiązywałabym do nich szczególnej wagi.

Twój analityczny umysł domaga się wiedzy, tam gdzie powinna pojawić się wiara, dlatego zostałaś tak szczegółowo poinformowana w kwestii hierarchii za-światów. Znowu na zasadzie odbicia tego co w Tobie.

 

[ Dodano: 2006-05-23, 23:57 ]

PS - Twoje sny wskazują na to, że Twoja mama ma rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...