Tapatik Napisano 20 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 20 Lipca 2010 Jest ciemno. Jestem w pokoju, pomieszczeniu zamkowym, wiem że wojska wroga wtargnęły już do zamku. Zakładam płoszcz z wielkim kapturem, żeby mnie nikt nie rozpoznał i biorę swój miecz. Bardzo dawno nie używany boję się że już zapomniałam jak się walczy, zastanawiam się czy łatwiej mi będzie prawą czy lewą ręką. Miecz jest ciężki, zakładam go na płaszcz przy lewej nodze, tak by wyjąć prawą ręką. Jest pięknie zdobiony.Wyciągam go. Wychodzę małymi drewnianym drzwiami.Tu stoją atakowani ludzie, armia wroga napiera. Czuję wielki strach. Wyjmuje komórkę żeby zadzwonić do ojca i go ostrzec ale On jest zajęty i nie może rozmawiać, jest mi przykro że się z Nim nie pożegnałam. Nagle ktoś wyskakuję z lewej strony, zabijam go i tak następnych i następnych. Pokonuje wszystkich na drodze. Mam żal że muszę ich zabijać. Ale wiem że muszę dostać się do bramy gdzie zamknął się generał wroga z armia przyboczną. On stoi i się ze mnie śmieje. Brama została zespawana, więc On czuje się bezpiecznie. Wyzywam Go do walki. Zdejmuję kaptur i rozcinam bramę na pół mieczem. Wtedy wszyscy są zdumieni i mnie poznają.. W tym momencie się obudziłam. Bardzo proszę o interpretację. Z góry dziękuję. Dodam tylko że nigdy nie interesowałam się walkami ani średniowieczem nie gram w gry komputerowe ani staram się nie oglądać brutalnych i wojennych filmów. Nie jestem też odważną osobą. Pozdrawiam Serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.