Monety

Opowiem swój hmm..dziwny sen.

Znalazłam się w swojej szkole i siedziałam w ławce z której raczej wyjść nie mogłam. Przede mną siedział mój chłopak i się uśmiechał, ja odwzajemniałam ten uśmiech. Jeszcze wcześniej rozmawiał z moją znajomą. Powiedział że może wyjdziemy ze szkoły. Po wyjściu nagle niewiadomo jak znaleźliśmy się na przystanku. Była deszczowa i nieprzyjemna pogoda. Za pierwszym razem sprawdziłam czy mam monety i widziałam z daleka jak jedzie autobus, podbiegłam na przystanek. Za drugim razem był jakby replay i ta sama czynność, lecz za trzecim razem wypadły mi z ręki monety, a on z moją koleżanką zebrali je i mi podali. Gdy już dotarłam na przystanek (był zaledwie 20 m dalej od tego, na którym byłam. wiem, ponieważ z tego dworca ze szkoły wracam zawsze do domu). Tam było słońce i było bardzo gorąco. Gdy automatyczne drzwi autobusu się otworzyły, przywitał mnie miły kierowca który był afroamerykaninem. W autobusie było okropnie dużo ludzi, gdy już dojeżdżaliśmy do domu to mój kolega otwarł drzwi autobusu i złapał się ich, po czym 'dryfował na wietrze' niczym chorągiewka.

I to było by na tyle snu, prosiłabym bardzo o interpretację.