Siadeh Napisano 21 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 21 Lipca 2010 Kilka dni temu śnił mi się pewien mężczyzna. Można by powiedzieć, że czuję do niego nieco głębsze uczucia, ale wątpię czy kiedykolwiek się o tym dowie. Przechodząc do rzeczy, biegłam długim korytarzem jakiegoś starego- zamku? kościoła?-w każdym razie, był urządzony w stylu gotyckim. Bardzo się bałam, wręcz odczuwałam szarpiący mną strach, jak gdybym uciekała przed kimś w realnym świecie. Miałam na sobie dżinsy i zwykłą bluzkę. Chłopak za mną był coraz bliżej, aż w końcu ujrzałam jego twarz. Odrazu wiedziałam, że to on. Odczuwałam tak straszny lęk, kompletnie sprzeczny z moimi ciepłymi uczuciami do niego. Kiedy dobiegłam do końca korytarza, ujrzałam duże, nisko osadzone okno. Podszedł do mnie, i spojrzał w moją twarz. Oczy miał ciepłe, ręce wyciągnięte, ale ja strasznie krzyczałam. W końcu rozpędziłam się, wybiłam ramieniem szybę i poleciałam w dół. Obudziłam się podskokiem na łóżku, a do mojego pokoju wchodziła mama, która chciała się spytać, dlaczego tak krzyczałam. O co chodziło w tym śnie? Dlaczego to było coś na tyle okropnego, skoro wiem, że nie zrobiłby mi nic złego? Sen pamiętam dosyć dobrze, ale po przebudzeniu się zapisałam go na wszelki wypadek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.