romanowa Napisano 28 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 28 Lipca 2010 (edytowane) Trzy zupełnie różniące się od siebie znaczeniem rzeczowniki, a jednak... Śniło mi się niedawno, że wychodzę za mąż, za mężczyznę, z którym spotykałam się jakiś czas temu w atmosferze skandalu. Już od dawna nie mamy kontaktu, od dawna też o nim nie myślę, a tu nagle sen o ślubie. Byłam bardzo nieszczęśliwa z powodu tego małżeństwa, nie chciałam być żoną tego człowieka. Zupełnie już załamałam się, kiedy biorąc prysznic w przeszklonej łazience i obserwując moich znajomych pijących na dworze kawę, czekających na ceremonię, do łazienki weszła moja mama wraz z moją bliską znajomą (byłam bardzo zawstydzona swoją nagością) i powiedziała mi, że ślub na domiar złego będzie kościelny (wiadomo, gdyby cywilnie to łatwiej o rozwód). Zaczęłam bardzo biadolić i narzekać, że absolutnie nie chcę tego ślubu, na co usłyszałam głos taty, mówiący, że za dużo pieniędzy zostało w to zainwestowane i że już się nie zwrócą i nie ma odwrotu. Dalszego ciągu nie pamiętam. Bardzo nurtuje mnie kwestia tego snu i gdyby ktoś chciałby mi pomóc i na miarę swoich możliwości zinterpretować, to byłabym zaiste bardzo wdzięczna Edytowane 28 Lipca 2010 przez romanowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
romanowa Napisano 28 Lipca 2010 Autor Udostępnij Napisano 28 Lipca 2010 Bardzo proszę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.