Skocz do zawartości

zima, noc, górka -> dziwne przejście -> lato, wieczór, restauracja, zamarcie


aga2188

Rekomendowane odpowiedzi

Uprzejmie proszę o interpretację snu/snów:

 

Początkowo rzecz dzieje się zimową nocą. Obok dwupiętrowego (tak mi się zdaje), bliżej budynku. Jestem tam z rodzicami i młodszym bratem. Oni mają klucze do jednego mieszkania/pokoju, ja do drugiego, ale układ pomieszczeń w środku nie jest mi znany, więc miejsce również. Przed budynkiem, na przeciwko wejścia jest usypana olbrzymia, na oko 8 metrowa, stroma górka ze śniegu. Razem ze znajomymi (przypuszczam że poznanymi w owym miejscu) zjeżdżamy z niej. Fajna zabawa. Jedna dziewczyna skacze na nią z dachu budynku, bo nie było innego sposobu by wejść na szczyt. Prawie się zderzyłyśmy zjeżdżając, ale udało mi się zwolnić i wylądowałam pod balkonem na parterze, gdzie stało kilku chłopców. Zaczęli oni pluć i rzucać w nas jakimiś pomaranczowymi kulkami z tworzywa wielkości piłki pingpongowej, tylko dużo cięższymi. Po chwili wyszli na zewnątrz, nadal źle się zachowując. Udało mi się jednego złapać, tylko że za nogę.

 

I tu następuje dziwne przejście: trzymam go za tę nogę, widzę jak z nogi dziecka zmienia się w nogę dorosłego człowieka, następnie noga zamienia się w roślinę w doniczce, roślina zamienia się w duże robaki w doniczce (już nie trzymam), następnie zamiast doniczki jest ziemia przy ogrodzeniu (robaki dalej są), ogrodzenie z reklamą nowopowstającego "Stalowego osiedla" pod Warszawą.

 

I druga część snu: Znajduję się znów z rodzicami i młodszym bratem w restauracji na tym osiedlu. Czas teraźniejszy. Przyjechaliśmy na dwa samochody (mój, rodziców), które zostały na parkingu przed budynkiem. Wieczór, ciepło, siedzimy na zewnątrz przy stoliku. I teraz może mi być ciężko zobrazować ten budynek, gdyż stał on na górce, parking najwyżej, po jednej stronie były schody (szerokie i mało strome), którymi jak się zeszło można było okrążyć restaurację, z drugiej strony stoliki i parasole oraz na skraju szeroka ścieżka biegnąca w stronę parkingu. Jedzenie na szwedzkim stole, zaraz przy wejściu z parkingu. Wszystko pieknie, smacznie, ale w pewnym momencie na parking nadjechało kilka samochodów i zaczęły kręcić bączki, robiąc dużo hałasu. Ale odjechały. Jemy, co chwila chodzę po kolejną porcję. Po kilku minutach nadjeżdża samochód i prawie wjeżdża w ogrodzenie restauracji, więc nie dość że przed chwilą tamte hałasowały, to ten jeszcze strachu narobił. Ale odjechał. Już trochę zdenerwowani, ale jemy dalej. Poszłam po kolejną porcję (tak mi smakowało), wzięłam chochlę jakiegoś sosu, i postanowiłam obejść naokoło tymi schodkami, po drodze biorąc telefon z samochodu. Patrzę, i widzę ciemnozielonego poloneza, który nie dość że przebił się przez ogrodzenie, wjechał do środka restauracji, przejechał przez całą długość, przeskoczył ponad ludźmi (tam była jakby część dolna też) i chciał się przebić przez tylną ścianę (restauracja była z bali). Ale nie mogli jej przebić (dwaj mężczyźni w środku), wyciągnęli piły mechaniczne i zaczęli ciąć tą ścianę żeby wyjechać. Udało im się, panika wokół, to wskoczyłam w samochód, tymi schodkami w dół naokoło, pakuję rodzinę do środka, mój brat wrzeszczy, tata daje mi telefon mówiąc że mój facet dzwoni (w rzeczywistości nie ma do niego numeru, ale tu miał, a że nie mógł się dodzwonić do mnie to widocznie do taty zadzwonił). Trzymam ten taty telefon przy uchu, próbuję podjechać tą ścieżką pod górkę, ale w pewnym momencie silnik nie daje rady, więc wysadzam rodzine, żeby było lżej (do ich samochodu było już blisko), a swojemu mówię że za moment oddzwonie ze swojego telefonu. Oddaję tacie telefon, jeszcze słyszę jak mówi do niego halo, sięgam po swój i koniec. Nic nie mogę zrobić. Ani z telefonem, ani z samochodem, zastygłam. Jeszcze tylko widzę jak tata odchodzi ode mnie...

 

Budzę się. Przerażenie. Łapki się trzęsą. Papieros z nerwów i nie mogę spać pół nocy.

Starałam się w miarę treściwie to napisać, wyszło trochę długo, ale czytałam o opisywaniu emocji, szczegółów.

Jeszcze żeby więcej informacji to studentka, 22 lata, Warszawa.

 

Jeżeli ktoś potrafi to zinterpretować to serdecznie proszę, najbardziej mnie zastanawia ta niemożność wykonania jakiegokolwiek ruchu na koniec snu...

 

Pozdrawiam i z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...