ślub, pocałunek, nieznajomy, tajny agent

Cześć wszystkim

Dzisiaj mój sen był na prawdę dość nietypowy, szczególnie że mam 17 lat.

Śniło mi się że zostałam wplątana w jakąś tajną misje i żeby wrogowie się nie zorientowali to musiałam wziąć ślub z nieznajomym mi agentem. Potem był nagły skok w przyszłość i znalazłam się na ołtarzu ubrana w skromną ale niezwykle piękną białą suknie, włosy miałam klasycznie spięte u góry w kok i ładnie udekorowane różnymi spineczkami. Stałam przed swoim, nieznajomym mi przyszłym mężem. Dookoła nie było nic, jakbyśmy byli sami w jakimś odległym wymiarze, pamiętam że dookoła było biało. Kulminacyjnym momentem całego snu był właśnie pocałunek. Delikatny, spokojny, pełen uczucia jakbym właśnie wyszła za najdroższą mi osobę. I tu jest koniec bo widocznie z nadmiaru emocji sama się obudziłam.

Mogłabym prosić o interpretacje?

A jakie są twoje odczucia?

Czy odpowiadało Ci wypełnianie tajnej misji?

Czy ten pocałunek zmienił Twoje zapatrywania na bycie tajną agentką?

Jak się czułaś po przebudzeniu?

O tej tajnej misji była tylko nie wielka wzmianka na samym początku więc zbytnio nie wczułam sie w role agenta, w śnie byłam zwykłym cywilem który przypadkowo został to wplątany. Nawet nie wiem dokładnie czemu. Czy mi odpowiadało? Nawet nie miałam na to wpływu, bo nagle znalazłam sie przed ołtarzem, miałam takie odczucie: Jak mus to mus, trzeba sie poświęcić. Po przebudzeniu? Czułam sie dziwnie nieswojo, może dlatego że w śnie byłam dorosła, miałam jakieś 25 lat.