prosba o interpretacje snu - tygrysy

snilo mi sie lotnisko.. a w kazdym razie cos co je przypominalo.. walizki.. pamietam walizki.. z moja mama.. w jednej chwili znalazlysmy sie na terenie otwartym- a raczej ogrodzonym- jak w zoo.. szukalysmy kogos..niewiadomo skad pojawily sie tygrysy.. moja mama stala obok mnie..jeden z tygrysow rzucil sie na nia.. jak odwrocilam sie by jej pomoc- odleglos sie nagle powiekszyla miedzy nami- teraz juz byla jakies 50 metrow ode mnie.. rozszarpywaly ja co najmniej 2 tygrysy.. do tej pory slysze jej krzyk pelen bolu.. ten krzyk byl tak naturalny.. rzeczywisty.. jakis innych ludzi gdzies dalej tez rozszarpywaly tygrysy- widzialam to z daleka..jednak kolo mnie przechodzily beznamietnie zaslaniajac mi tylko droge do mojej mamy- obserwujac mnie.. co moze oznaczac ten sen? boje sie o moja mame.. prosze o pomoc w tlumaczeniu tego snu.. jestem niespokojna..

Witaj, prześpię się z tym, jak niczego nie wymyślę to niczego nie dopiszę. A żeby nie było, że nie zastanawiałam się nad snem, to zostawiam ślad poniżej.

Kołacze mi się myśl że może chodzić o ludzi, oszczerców, plotkarzy, którzy mogą mieć złe zamiary wobec Ciebie, a będą atakować zajadle twoją mamę i innych ludzi Tobie bliskich, ale żebyś to Ty cierpiała.

Dzieki kliv...

tak na prawde to sadze, ze nie mam wrogow.. ale nigdy nie wiadomo.. nie?

jeszcze raz dzieki...