Dziwny sen!

Często miewam dziwne sny, ale tym razem postanowiłem prosić kogoś doświadczonego o interpretację, wyglądało to tak...

Siedziałem sobie nad wodą z jednym z moich kolegów, nie pamiętam kto to był, byliśmy na molo wraz z garstką ludzi i z ratownikiem który miał na sobie kamizelkę ratunkową, taką w której nie da się nurkować, co w przypadku ratownika całkowicie blokuje jego pole manewru w przypadku tonięcia. Gdy tak siedzieliśmy, ktoś rzeczywiście zaczął się topić, a ratownik po niego wskoczył i praktycznie od razu się wynurzył, pewnie przez tą kamizelkę. Jako, że i ja jestem ratownikiem od razu wskoczyłem do wody, ale o dziwo też miałem na sobie kamizelkę, tylko, że mi udało się bez przeszkód zejść głęboko pod wodę i wyciągnąć jakieś dziecko. Gdy tylko wynurzyliśmy się na powierzchnie to dziecko ożyło i zaczęło bardzo szybko pływać, tak jak dorosły człowiek. Razem z moim kolegą, zdziwieni obserwowaliśmy jak ono to robi, pamiętam też matkę tego dziecka, która stała na molo i się uśmiechała. Później to dziecko zaprowadziło nas do jakiegoś pomieszczenia i w końcu nie wiem czy to był basen czy jezioro, bo do pomieszczenia prowadziło okienko na wysokości poziomu wody, było zakratowane. Jakimś cudem udało mi się tam wejść, poszedłem za tym dzieckiem, w pomieszczeniu nie było nic ciekawego, ot takie pomieszczenie gospodarcze, strasznie brudno. Podniosłem dziecko do krat i je wypuściłem, a ono odpłynęło. Przez chwilę wyglądałem i krzyczałem do mojego kolegi, za chwilę się pojawił, a ja poprosiłem go, żeby poszedł po kogoś kto pomoże mi wyrwać te kraty bo sam nie dam rady, a między nimi się nie zmieszczę. Kolega chyba odmówił, albo stwierdził, że to bez sensu. Doszedłem do wniosku, że sam sobie poradzę i zacząłem wyrywać elementy tej kraty, nagle przyszedł jakiś chłopak i powiedział, że za wszystko będę musiał zapłacić, przytaknąłem mu i obiecałem, że wszystko naprawie, a on zaczął rzucać we mnie widelcami. Po chwili przestał i powiedział, że jakby chciał to by we mnie trafił. Gdy w okienku nie było już krat, stałem chwilę i wątpiłem czy uda mi się teraz zmieścić, ale jednak wszedłem w to okienko i udało mi się wydostać. Od razu wziąłem się za naprawianie kraty, w rogu pomieszczenia dostrzegłem klej i chciałem po niego kogoś wysłać, niestety nie pamiętam czy to był mój kolega, czy to dziecko. W każdym razie w tym momencie sen się urwał.

Bardzo proszę o interpretację, jestem strasznie ciekawy znaczenia tego snu, o ile jakieś ma.

@edit Przepraszam za tytuł, nie doczytałem regulaminu.

Podpowie ktoś?

z przyjściem na świat dziecka wiąże się wiele rzeczy...świat rodziców się zmienia...wiadomo że dziecko sprawia im wiele radości ale z takim małym dzieckiem przychodzi wielka odpowiedzialność...przychodzą nowe wydatki... troski...

we śnie dziecko może oznaczać rodzące się wydatki a co za tym idzie troski. szybko pływało więc mogą szybko rosnąć długi(troski).. to że nie możesz się wydostać z jakiegoś pomieszczenia może oznaczać że popadniesz w trudną sytuacje z której ciężko Ci będzie znaleźć wyjście... może chodzić o pieniądze albo o coś innego co przyniesie zmartwienie(symbolem jest dziecko)

to że nie chciał Ci pomóc przyjaciel może oznaczać że poczujesz się osamotnionyw walce..

mężczyzna z widelcami...hym...może to jakiś urzędnik chorujący na chorobę administracyjną i uprzykszający życie interesantom... który wkońcu wykona swoją prace i będzie oki, ale jakieś konsekwęcje tego zdarzenia i tak poniesiesz...stopniowo wszystko powinno wrucić do popszedniego stanu...będzie to wymagać pracy z twojej strony.

wszystko powinno się dobrze skończyć.