Gość Vayen Napisano 10 Września 2010 Udostępnij Napisano 10 Września 2010 (edytowane) Miałabym ogromną prośbę do osób zajmujących się interpretacją snów. Z reguły nie pamiętam ich aż tak obrazowo, jednakże zdarzają się między nimi takie, których najzupełniej w świecie nie jestem w stanie sama zinterpretować... Miejsce, w jakim się znalazłam, było dla mnie zupełną zagadką. Nigdy wcześniej nie miałam z nim jakiejkolwiek styczności, dlatego czułam się troszeczkę zagubiona. Wiedziałam, że kres mojej wędrówki jest jeszcze daleko. Mijałam tłumy ludzi, którzy niespecjalnie przywiązywali do mnie uwagę. Otóż liczy się jeden szczególny fakt. Na rękach niosłam niemowlę owinięte w biały ręcznik. Czułam się za nią odpowiedzialna. Była taka mała i bezbronna. Nie wiedziałam dokąd zmierzam. Jedno było pewne, nie miałam zamiaru wracać do domu. Chciałam ją chronić. Po upływie kilkunastu minut miejsce mojego pobytu niespodziewanie uległo zmianie. Znajdowałam się na sali operacyjnej, w towarzystwie ciemnowłosej kobiety, która trzymała moją córeczkę na rękach. Dziecko dopiero co przyszło na świat, jednakże nie przypominało wyglądem normalnego noworodka. Była co najwyżej wielkości ludzkiej dłoni. Miała niewykształcone kończyny i bardzo małą główkę, nieproporcjonalną do reszty ciała, która najprawdopodobniej została zmiażdżona. Wokoło było pełno krwi. Bałam się o nią. Wiedziałam, że dzieje się coś niedobrego. Kobieta, która towarzyszyła mi od samego początku pobytu w tym gabinecie, włożyła moją córeczkę do białej miski z wodą. Stwierdziła, że tam dziecko dojdzie do siebie, ponieważ woda znacznie przyspieszy jego wzrost. Po wrzuceniu do wody dziecko zmieniło się w bezkształtną masę, przypominającą nieco plastelinę, która po kilku sekundach wróciła do swojego pierwotnego stanu. Córeczka nie dość, że miała zmiażdżoną głowę i była cała we krwi, na dodatek straciła rękę. Kobieta spanikowała. Czym prędzej wyjęła dziecko z wody i próbowała usilnie jej ją doczepić. Nagle ręka zaczęła gwałtownie rosnąć. Była o wiele większa od ciałka dziecka. Kobieta panikowała coraz bardziej, ponieważ woda miała sprawić, że dziecko urośnie całe, jednakże urwana ręka przybrała wprost nieproporcjonalne rozmiary. W końcu udało się ją przyczepić. Kiedy podniosłam dziecko, odpadła mu noga... Edytowane 2 Stycznia 2011 przez Vayen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.