Gość maja111 Napisano 28 Września 2010 Udostępnij Napisano 28 Września 2010 Najpierw jechałam rowerem piaszczystą drogą, jechałam szybko, szukałam miejsc wyjechanych przez samochody, tam jechało się wygodniej, cały czas byłam spokojna, wiedziałam, że muszę jechać i nie chciałam schodzić z roweru. Nie męczyła mnie ta jazda. Potem znalazłam się obok własnego domu, na chodniku. Przy chodniku rosły kwiaty, kwitły, chyba gladiole. Jeden kwiat rósł na chodniku. Wśród kwiatów rosło też drzewo morwy. Liście były zielone, zauważyła, że na morwie sa duże, zdrowe owoce. Jadłam te ciemne owoce morwy i tłumaczyłam sobie, że mają dużo witaminy C. Niektóre owoce były bardziej czerwone, niedojrzałe, nie zrywałam ich. Potem szłam z jakimś mężczyzną, trzymaliśmy się za ręce. Czułam pewien dystans do niego, tak jakbym kiedyś go znała i jakbym w jakiś sposób została przez niego skrzywdzona, ale nie mam pojęcia kto to był i kim dla mnie był. Pozwalałam mu się trzymać za rekę, nasze dłonie były tak splecione, cieszyłam się, że czują całą jego dłoń. Na wysokości sąsiada czyli jeden dom przed moim on puścił moją dłoń, a ja powiedziałam "zapomniała, ze tu mieszkasz". On chciał mnie jakby pocałować, nieśmiało się pochylił, ale ja nie pozwoliłam na to, powiedziałam, że jeszcze za wcześnie, w pamięci miałam jakieś wydarzenia z przeszłości, których w rzeczywistości nie pamiętam i naprawęde nie wiem o co chodzi. Potem byłam w domu, siedziałam przy stole z mamą i bratem, zupełnie jakby nic się nie stało. Cały czas byłam spokojna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.