urizame Napisano 5 Października 2010 Udostępnij Napisano 5 Października 2010 Sen rozpoczyna się w domu z mojego dzieciństwa. W momencie kładzenia się spać zaczynam zauważać jakiegoś robocika wielkości góra metr(zdziwienie). Dowiedziałem się od niego, że jest on mordercą, i ma za zadanie mnie zabić, ale chce już z tym skończyć. Poszedłem spać, robot zniknął. W nocy wyczułem, że coś mi się gramoli do łóżka, to był ten robocik (poczułem dziwny spokój) Usnąłem. Sen przeskoczył i znalazłem się na "Ostatniej Wieczerzy" widzianej okiem z perspektywy 3-ciej osoby. Osoba przewodząca, nie wiem czy to był Jezus, mówiła tonem kościelnym do osób tam zgromadzonych właśnie o tym robocie. Komentowali czy dobrze postąpił, że cieszą się, że mnie nie zabił. Wyglądało to jakby omawiali ze sobą film który był moim wcześniejszym snem. Czułem jakbym był w połowie tylko we śnie, tak jakbym był już obudzony, ale wciąż mi się śniło. Wrr paskudne uczucie. Ogólnie wrażenie było takie jakby całość trwała z 5 minut przed wybudzeniem. Czekam na interpretacje. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.