Skocz do zawartości

Zmarły przyjaciel, Demon


David Gotei

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka. Po ostatnim śnie mam złe przeczucia. Przejdę do rzeczy.

 

Śnił mi się mój zmarły przyjaciel, który był przywiązany do krzesła łańcuchem w białym pomieszczeniu. Patrzył na mnie i się śmiał, po czym zaczął odcinać sobie głowę. Gdy skończył przeniosłem się nagle do mojego domu, w którym była para nie znajomych mi ludzi. Kobieta i mężczyzna, którzy podawali się za demonologów. Upewniali mnie i moją rodzinę, że w naszym domu jest Succub. (W mojej kuchni straszy od lat 11). Nagle coś szybko przeszło z pokoju rodziców do kuchni, niższa kobieta o czarnych włosach powiedziała, że to nie jest to co myśleli. Gdy moja mama zapytała czym jest to powiedzieli że Demon Uther. Wtedy pokazała się jego twarz i zaczął się panicznie śmiać prosto do mnie.

Nie oglądałem żadnego filmu, ani nie czytałem książki. Było to w domku letniskowym, więc nie miałem dostępu do horrorów i innych rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem w związku, mam 16 lat. Był dla mnie najlepszym przyjacielem, traktowałem go jak brata. Zmarł "niby" na sepsę. Magii także nie uprawiam.

Czasami mam "prorocze" sny, które zazwyczaj ukazują się po kilku dniach jako "Deja Vu"

W Maju po jego śmierci śnił mi się i powiedział "Będę was odwiedzał jak tylko mnie wypuszczą" po tym śnie śnił mi się tylko raz, w jakiejś ciemnej jaskini ze stawkiem na środku i grotami na suficie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to może mieć związek z tym. Raz śniła mi się własna śmierć. Czułem rozrywający ból i wyraźnie swego kata. Była to czarna postać z kapturem na głowie i czarno-zieloną kosą w ręku. W okół niej unosił się zielony dym. Akcja rozgrywała się w ośrodku turystycznym, do którego jeździłem z rodzicami przez 6 lat z rzędu. Postać odcinała mi po kolei: ręce, nogi i na końcu głowę. Gdy się obudziłem czułem dyskomfort i wszystko mnie bolało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka. Po ostatnim śnie mam złe przeczucia. Przejdę do rzeczy.

 

Śnił mi się mój zmarły przyjaciel, który był przywiązany do krzesła łańcuchem w białym pomieszczeniu. Patrzył na mnie i się śmiał, po czym zaczął odcinać sobie głowę. Gdy skończył przeniosłem się nagle do mojego domu, w którym była para nie znajomych mi ludzi. Kobieta i mężczyzna, którzy podawali się za demonologów. Upewniali mnie i moją rodzinę, że w naszym domu jest Succub. (W mojej kuchni straszy od lat 11). Nagle coś szybko przeszło z pokoju rodziców do kuchni, niższa kobieta o czarnych włosach powiedziała, że to nie jest to co myśleli. Gdy moja mama zapytała czym jest to powiedzieli że Demon Uther. Wtedy pokazała się jego twarz i zaczął się panicznie śmiać prosto do mnie.

Nie oglądałem żadnego filmu, ani nie czytałem książki. Było to w domku letniskowym, więc nie miałem dostępu do horrorów i innych rzeczy.

 

Zwróć uwage że białe pomieszczenie odzwierciedla poprostu szpital co do łańcuchów moga symbolizować obłożną chorobę - przykucie do łóżka zaś odcinanie głowy to że był nieprzytomny. Co do nawiedzenia w twoim domu moze to byc poprostu odreagowywanie podświadomości na przezycia w realu bo z takimi wydarzeniami nie radza sobie również ludzie którzy mają duuuuuuuuuuuużo wiecej wiosen niż TY.

Pytałem o magie bo często ludzie w twoim wieku a nie raz i starsi potrafia sobie magia zrobic niezłe kuku a to boli i to bardzo, poprostu zainteresowały mnie te nazwy wstylu Demon Uther co mi nic nie mówia ale brzmia niezbyt zachecajaco.

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc co byś mi radził? Na prawdę zaczynam się nie raz bać

PS: Ostatniego razu czuję straszną pewność siebie, tak jakbym nie obawiał się że coś mi się stanie ze strony ludzi. Np. gdy idę przez ciemną uliczkę, gdzie jest dużo "Penerków" nie boję się jak kiedyś. Nawet nie drgnę tylko idę dalej.

Czasami ludzie dziwnie się na mnie patrzą jakbym miał coś wymalowane na twarzy.

Edytowane przez David Gotei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewne doświadczenia życiowe, powoduja w nas przełomy to tak jak z żołnierzem Armii Radzieckiej, który mając jeden nabój rzucał sie na dewizje wroga miał dwa wyjscia zginąc albo zostac bohaterem.

Ty jestes na takim etapie że przeżyłeś smierć bliskiej ci osoby, smierć głupią i niepotrzebną taka która gasi swiecę życia dopiero po zapaleniu. To zawsze pozostawia skrzywienie optyki postrzegania. Ja w twoim wieku nie myslałem o smierci ja uwazałem sie za "niesmiertelnego" mi nie mogło się nic stać wszystko co złe mnie nie dotyczyło, ty juz masz inne doświadczenia dojrzewasz szybciej, pełniej. Takie doświadczenie przede wszystkim pobudza myślenie o sęsie życia, czyli o czymś o czym rozmyślają starcy, czerp z tej madrości i nie zważaj na nic, z czasem żal do wszstkich i wszystkiego minie, nastanie stan błogiego zrozuminia, ciągłości, ktos umiera nie po to abyś sie smucił po jego smierci ale po to aby on poszedł dalej jego misja w tym zyciu się skończyła nie mógł sie dłuzej rozwijać, stąd taka decyzja sił wyższych odnośnie tego "opakowania" jakim jest nasze ciało - zostało wyrzucone aby znaleść sobie inny "pokrowiec" gdzieś w innym czasie czy wymiarze.

Pozdrawiam:

Sławomir

Edytowane przez Slawomir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...