nicole0904 Napisano 22 Października 2010 Udostępnij Napisano 22 Października 2010 (edytowane) Witam. Bardzo proszę o interpretacje mojego snu. Dokładnie nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale to co najbardziej pamiętam to jest ze z mamą byłyśmy w kuchni u znajomych.Czekałyśmy aż moje dzieci skończą się kąpać(jakieś inne dzieci tez brały kąpiel) Stojąc w tej kuchni zaczęłam myć naczynia i gotować..Potrzebowałam chyba widelca albo łyżki(nie pamiętam już) nim moja mama ruszyła się żeby mi to podać,to ta rzecz sama uniosła się w górę i do mnie się zbliżyła. Moja mama zamarła,bardzo się wystraszyła a ja jej mowię spokojnym głosem;"no co ty się taty boisz? on mi zawsze pomaga:)" mama niedowierzała.Po chwili znów coś potrzebowałam i mówię;"tato podaj mi...(nie pamiętam co chciałam) i wiem ze znów mi to podał..Ja byłam szczęśliwa że tata jest przy mnie i że mi pomaga. Podkreślam że nie widziałam go w śnie ale wiedziałam ze to on podnosi te rzeczy.Nie wiem dlaczego ale jeszcze jedną rzecz dziwną odczuwałam w tym śnie..Tak jakbyśmy z tatą robili te przedstawienie przed mamą,nie wiem po co. ale tak jakbyśmy chcieli jej coś przekazać albo ostrzec przed czymś.To tak jakby tata jej coś przekazywał z moją pomocą..Ciężko jest mi to wyjaśnić...Pózniej był jakiś przeskok i szłam sobie szosą,byłam smutna i bardzo płakałam.Ktoś szedł przodem ale nie pamiętam kto to był. Wiem ze ktoś ważny(może mama albo mój mąż) Widziałam ze daleko z przodu na szosie pracują robotnicy i droga jest rozkopana i było tam dużo błota..stali w tym błocie po łydki i łopatami oczyszczali teren.. W tym czasie ja powoli zmieniałam kierunek i chciałam niezauważenie gdzieś odejść. Przy szosie na polu była ładna młoda kobieta,w długich czarnych włosach.Miała ubrane krótkie szare spodenki i miała górę z czarnego stroju kąpielowego.Była na boso i zgarniała skoszoną trawę.Poszłam do niej i bez słowa zaczęłam jej pomagać. Wiem że w tym polu stałyśmy w wodzie po kostki.Nie pamiętam czy miałam coś na nogach. aaa ta osoba która była na szosie zauważyła ze idę w stronę pola,wróciła się za mną i mnie wołała ale ja udawałam że jej nie słyszę i właśnie poszłam pomagać tamtej kobiecie na polu.Pózniej się obudziłam.Cały czas myślę o tej części snu kiedy stałam z mamą w kuchni..Nie daje mi to spokoju.Przepraszam za błędy i być może zbyt chaotyczne opisanie tego snu. aha mój tata zmarł w listopadzie 2004 roku Edytowane 22 Października 2010 przez nicole0904 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.