Proszę o pomoc w interpretacji snu. :):)

Sen zaczął sie od tego, że szłam ulicą i w pewnym momencie podbiegł do mnie złodziej, który ukradł mi torebkę. Na szczęscie policja go złapała, ale okazało się, że miał on 2 wspolników. 1 stał grzecznie koło mundurowego, a drugi zdażył uciec. Byłam przerażona, że złodziej, który uciekł będzie chciał mnie znaleść, ponieważ wsadziłam jego koegów do więzienia, toteż bałam się wrócić do domu sama. Zaproponowałam, aby drugi wspólnik odprowadził mnie, byl bardzo przystojny (wysoki blondyn, z modną fryzurą i stylowym ubraniem, z ciałem jak u modela, po prostu ideał), dlatego też byłam zachwycona, że się zgodził, a jednoczesnie czułam dumę, że poprosiłam obcego chłopaka, który mi sie podobał o taką rzecz. Okazało się, że owy przystojny blondyn nie miał żadnego doczynienia z kradzieżą.

Kolejna część snu była skupiona na tym, że nasza miłość się rozwijała, aż do momentu kiedy mój tata przyłapał nas na dość namiętnym pocałunku. Skończyło się tym, że między mną, a nim wybuchła wojna. Krzyczał na mnie, kazał zerwać z moją miłością i nie wierzył, że jego "mała córeczka" miziała się publicznie z chłopakiem, o którym on w ogóle nic nie slyszał.

Dość emocjonalny był to sen. Szczególnie dogłębnie przeżyłam pocałunek i walkę z tatą, która wydawała się nie mieć końca.

Proszę o jego interpretację.

według mnie czekasz na miłość w podświadomosci szukasz usilnie kogos, albo już jest ta osoba, ale nie masz znią kontaktu. Jedno jest pewne, że obecnie nie masz chłopaka

hehe.. rzeczywiście obecnie nie mam nikogo.

Dziękuję za pomoc.

do usług, podziekowania ma moim profilu trzeba skladać