nionio1710 Napisano 16 Listopada 2010 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2010 Witajcie. Byłabym wdzięczna za zinterpretowanie mojego snu.. O tuż śniło mi się, że spotkałam sie z moim chłopakiem, byliśmy na siebie źli. Pokłóciliśmy się o bzdet, bo był zazdrosny o mojego dobrego kolegę z dzieciństwa.. Ja na niego nawrzeszczałam i pogniewani poszliśmy ja do swojego domu, on do swojego. Po kilku godzinach tak jakby chyba już było wiadomo, że zbliża się koniec świata przez chyba bomby, no na pewno przez jakieś wybuchy. I jakoś dogadaliśmy się przez telefon i on przyszedł do mnie taki smutny, usiedliśmy przy biurku przy zgaszonym świetle, nie było ciemno jeszcze za oknem tak tak 'jako tako', i zaczęłam go przepraszać i popatrzyłam w okno i widziałam jak zbliża się 'jasność' jak ogień, tak jak by był wybuch bomby i się pocałowaliśmy i zamknęliśmy oczy... I ogień do nas doszedł i w tym momencie jak bym umarła, widziałam tylko ciemność i w tym śnie czułam, że nie żyje ale nie wiedziałam co dalej... w senniku 'koniec świata' oznaczał 'kłótnia, która zakończy się rozstaniem z kimś ważnym. Pamiętaj, że głupota przeszkadza w życiu' Ale bym chciała, żeby to ktoś zinterpretował dokładniej byłabym bardzo wdzięczna Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.