sonia2204 Napisano 21 Listopada 2010 Udostępnij Napisano 21 Listopada 2010 śniło mi się, że przyjaciółka została u mnie na noc i postanowiłyśmy pójść nad Wisłę. idziemy, idziemy a tam 50 metrowy szary, wąż, zaczęłyśmy uciekać, potem na drodze stanął nam tygrys, ale polował na coś i wpadł do wody z mostu, wąż zniknął gdzieś w krzakach, więc my ruszyłyśmy z powrotem żeby wrócić do domu. dochodzimy już do wyjścia, potknęłyśmy się, wpadłyśmy w jakieś małe mrowisko, patrzymy a po drugiej stronie drogi siedzi wielki lew i patrzy się na nas. bałyśmy się ruszyć więc usiadłyśmy i obserwowałyśmy jego ruchy. najgorsze było to, że przez cały czas patrzyłam mu w oczy, on patrzył w moje a w pewnym momencie jego oczy zmieniły się w oczy mojego byłego. przejeżdżały motory, a my głupie nie poprosiłyśmy nikogo o pomoc. jak przejechał ostatni, lew wstał, wystawił pazury i chciał na nas skoczyć, ja zdołałam uciec i zostawiłam przyjaciółkę samą. cała zapłakana uciekłam do domu i powiedziałam rodzicom, z mamą, ciocią, tatą, pojechaliśmy uratować przyjaciółkę. jechaliśmy uśmiechnięci, słuchając The Cure. i kurczę, na tym koniec. ale jak się obudziłam to byłam na maxa wystraszona. Proszę o interpretacje tego snu!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.