Inez7917 Napisano 30 Listopada 2010 Udostępnij Napisano 30 Listopada 2010 (edytowane) Dzisiaj w nocy miałam trzy albo cztery sny. Pamiętam ich urywki, a ostatni pamiętam prawie doskonale. Ogólnie wszystkie były negatywne. Pierwszy (chociaż nie wiem czy był pierwszy) dział się w jakimś pomieszczeniu (w śnie był to mój dom) i kłóciłam się z mamą. Byłam wściekła i okropna. Traktowałam ją potwornie. Do pokoju wszedł mój wujek i chociaż powinnam przystopować zaczęłam być jeszcze bardziej bezczelna. Moja mama się popłakała i mimo wszystko chciała mnie przytulić, a ja chociaż nie marzyłam o niczym innym (bo mimo, że byłam wściekła czułam ogromny smutek) odtrąciłam ją i sobie poszłam. Znalazłam się na klatce w moim bloku na samej górze, wyglądałam przez małe okienko i zobaczyłam Asie i Darie, które mnie wołały. Zaczęłyśmy rozmawiać. Czułam się jak mała dziewczynka. Podwórko, zabawa... Ale mimo wszystko nastrój snu był przytłaczający. Z następnego snu pamiętam tylko urywek, siedzimy z Anią na przerwie i proszę ją o gumę do żucia. Ona mówi, że nie ma - chociaż ja przecież wiem, że ma. Czuje się z tym dziwnie, ale nie zwracam jej uwagi. Ostatni sen był mianowicie taki. Wracam ze znajomymi do ośrodka kolonijnego. Jestem chyba na zielonej szkole. Jest środek nocy, pogaszone światła i wszyscy śpią. Zmierzam do swojego pokoju. Nagle jestem zupełnie sama. Natykam się na panią Piwińską (nauczycielka Chemii) a ona na mnie nie krzyczy (co mnie dziwi) podchodzi do jakiś czterech dziewczyn (starszych ode mnie), które chcą iść na imprezę i mówi. -Przez to co zrobiłyście chłopakom będą musieli mieć operacje cząsteczkową. Dziewczyny wypierają się czegokolwiek i z rogu wychodzi dziwny mężczyzna z nożem. Przykłada to narzędzie jednej z dziewczyn do szyi i widzę jak zaczyna krwawić. Uciekam po schodach na górę i zaczynam biegać po pokojach krzycząc, że w ośrodku jest morderca. Ludzie przebudzają się, ale dalej śpią i nie słuchają mnie. Bezradna chowam się w łazience. Ale wiem, że to dupowate rozwiązanie bo wcześniej czy później i tak mnie tutaj znajdzie. Zamykam się w niej i widzę drzwi. Otwieram je, a tam są tylko jakieś płyny i mopy. Czuje się przytłoczona i chcę uciec z tego miejsca, ale boje się, że spotkam miłego pana morderce po drodze. Edytowane 30 Listopada 2010 przez Inez7917 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.