222 Napisano 2 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2010 Witam. Śniło mi się, że poznałam jakiegoś chłopaka. Po jakimś czasie ze sobą chodziliśmy, potem nastąpiły zaręczyny a po nich ślub. Po 4-ech latach małżeństwa coś zaczęło się psuć. Rutyna zaczęła zabijać związek jednak staraliśmy się ratować związek bo bardzo się kochaliśmy. Któregoś razu wybraliśmy się na miasto i w pewnej chwili nad miastem pojawił się ogromny lew- ryczał. Czułam, że mnie szuka. Jego ogromne rozmiary mnie przeraziły i razem z mężem gdzieś się schowaliśmy. Później żałowałam, że uciekłam bo nie był wcale groźny. Następnie wychodzę z domu i idę ścieżką koło pola. Jest ciepło i słonecznie po prostu lato. Byłam zadowolona, że żyto jest takie dorodne. Było ono cały czas nawadniane siecią natrysków wody. Jednak zdziwił mnie jeden widok a mianowicie ludzie ubrani wizytowo, siedzący w rzędach na krzesłach w tym życie. Przemawiała do nich jakaś młoda kobieta. Nie wiem co im mówiła. Następnie inna scena- jest noc a ja z okna w kuchni dostrzegam jak na ulicy koparka zaczyna kopać rów. I tyle co pamiętam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.