Śmierć

Śniło mi się, że jakiś starszy mężczyzna rysował mi czymś (prawdopododnie długopisem) po uchu (niewiem czy to ma znaczenie, ale ostatniego wieczoru przebiłam je). Było to dość dziwne^^. Później, razem z tym człowiekiem i kilkoma innymi osobami szłam przez miasto. Oprócz nas było tam wielu innych ludzi. Gdy tak szliśmy, ten mężczyzna który rysował mi po uchu, wyciągnął pistolet. Zatrzymałam się, ale on kazał mi iść dalej, więc posłusznie szłam. Oglądałam się cały czas do tyłu pełna obaw. Mężczyzna stanął, oddał dwa strzały w powietrze, poczym przystawił sobie broń do skroni i ... nacisnął spust. Wszyscy ludzie się odsunęli, wokół ciała było wiele miejsca. Tylko ja podeszłam i jakby tracąc siły, upadłam na chodnik. Dziwne było w tym śnie też to, że nie było żadnej krwi.

Bardzo proszę o pomoc w interpretacji snu i z góry dziękuję :smile:

Jest prawie niemożliwością zinterpretowanie Twojego snu, jeżeli nic się o Tobie nie wie. Czy kojarzysz tego starszego mężczyznę z jakąś osobą z Twojego życia?

Ja myślę, że byłaś (może w przeszłości) świadkiem sytuacji czyjejś bezradności, pogrążania się w "ciemności". Nie za dużo mogłaś z tym fantem zrobić, natomiast cierpiałaś z tego powodu. Pozdrawiam.