Hetman_Koronny Napisano 28 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2010 (edytowane) Witam! Jestem pierwszy raz na tymże oto forum. Proszę o pomoc w przetłumaczeniu, zrozumieniu znaczenia mojego snu. Za bardzo go nie pamiętam ale postaram się go jak najlepiej opisać. Wydażenia niekoniecznie moga być w kolejności mojego snu opisane( gdyż nie pamiętam za dobrze). Otóż: sniło mi się że byłem z dziewczyną ( nie pamiętam twarzy, ale nadmieniam , że w rzeczywistości nie mam dziewczyny ) na mojej starej wsi, na której przestałem mieszkac juz od chyba 4 lat. Śniło mi się że jakiś bandyta porwał mi ją do miasta. Znalazłem się z nim ( mieście; nie wiem jak) i widziałem jak on wiezie ją jakimś samochodem, chyba wojskowym. Miałem broń, chyba rewolwer i zacząłem strzelać w kierunku samochodu ale nie trafiłem. Usiadłem na pobliskiej ławce na przystanku autobusowym. Zchyliłem się bo coś mnie zaswędziało na nodze i zobaczyłem pająka. Strzepnąłem go gdzieś i już go nie widziałem. Potem szedlem ulicami i spotkałem moja nauczycielkę od angielskiego ( nadmieniam, że jeszcze chodze do liceum) i poprosiła mni o to żebym jej wyciągnął kawałek szkła z rany w ręce. Wyciągnąłem to szkło i pani gdzieś odeszła. A jeszcze jak byłem na wsi to śnił mi się mój wujek który mówił, że jeśli nauczę się pływać ( a staliśmy w basenie; którego tak w rzeczywistości nie miałem na wsi) to kupi mi szablę ( o której w rzeczywistości marzę żeby sobie w przyszłości kupić) . Podczas tej rozmowy jadłem batona. Ale zanim go zjadłem to popatrzyłem nadatę ważności. Wracając do miasta. Jak tak szedłem ulicami to spotakłem wkońcu moją dziewczynę i zaczeliśmy się obejmować. Stała też obok jej matka. I wtedy za nami pojawił się ten morderca z pistoletem. I wtedy usłyszałem jak ktoś mówił, albo to chyba ja byłem, że on ma tylko jeden nabój. Zasłoniłem plecami moją dziewczynę i usłyszałem strzał. Jak się odwróciłem to zobaczyłem jak matka mojej dziewczyny była postrzelona. Wtedy chyba zacząlem się bić z tym mordercą i jak on juz leżał na ziemi a ja na nim to spostrzegłem obok mój rewolwer. Wziąłem go i zacząłem strzelać do tego mordercy. Cały magazynek wystrzelałem. I spojżałem na moją dziewczynę płaczącą nad zwłokami matki. Koniec. Ten sen śnił mi się równą godzinę rano. Wstałem o 7.00 i obróciłem się na łóżku i do równej 8.00 sniłem. Bardzo proszę o dokładną interpretację mojego snu. Jest w nim dużo symboli ale nie wiem jak je zinterpretować. Pozdrawiam Hetman_Koronny Edytowane 28 Grudnia 2010 przez Hetman_Koronny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.