Wielka powódź

Dziś śniło mi się że miała nadejść wielka powódź. Pakowałam z mamą rzeczy najpotrzebniejsze i zabierałam zwierzęta. Zabezpieczałyśmy pomieszczenia przed wodą, żeby nie dostała się do środka. Wiem że fala miała być jednorazowa i potem miałyśmy wrócić do domu. Powodzi jako samego zdarzenia nie widziałam i wydaje mi się, że w ogóle do niej nie doszło. W drugiej części snu byłam w centrum handlowym z partnerem (nie mam partnera) ale nie przypominam sobie żebym widziała jak wygląda. W centrum doszło między nami do niedużej awantury w sklepie odzieżowym, ale nie wiem o co? Potem się chyba pogodziliśmy. Wracałam sama taksówką do domu, którą prowadziła dziewczyna ze sklepu osiedlowego i naliczyła mi 99 zł do zapłaty zaczęłam się z nią kłócić że to jest nie możliwe, szukałam taksometra, którego okazało się że nie ma i nie zapłaciłam. Dodam że podobno z centrum do mnie do domu jest 33 kilometry tak twierdziła dziewczyna, w rzeczywistości jest może z 6

Pozdrawiam

Witam!

Sen mówi o tym że tak na wszelki wypadek jakby miało padać cały czas nosisz gumowe buty i nieprzemakalny płaszcz, spodziewasz się czegos złego ale w koncu to nie nadchodzi ale przygotowana jesteś - a po co!

Dziewczyna ze sklepu osiedlowego symbolizuje cos z niedalekiej okolicy wrecz z własnego podwórka coś co cię zdnerwuje i będziesz czuła sie oszukana ale wyjdziesz z tego obronną ręką mimo że to ta druga osoba mam stery władzy ( może chodzic o kogoś z pracy i nie koniecznie jest to kobieta) i jak dodamy do tego kłótnię z wirtualnym partnerem ( czyli meżczyzną ) w sklepie odzieżowym czyli o czymś prozaicznym zwiazanym z wygladem, postrzeganiem jako osoby.

Jednym słowem mała sprzeczka w pracy odnośnie jakiejś pierdoły.

Pozdrawiam;

Sławomir

Dziękuje Sławku myślę że będziemy weryfikować ten sen za jakiś czas tak jak ostatnio